Zmiany mają poprawić bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu.
W miejscach, gdzie do tej pory funkcjonował znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu" zostaną zamontowane znaki "stop"
- W miejscach, gdzie do tej pory funkcjonował znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu" zostaną zamontowane znaki "stop", które zmuszają kierowców do zatrzymania się - informuje Artur Kisielewicz z inowrocławskiego starostwa. Tłumaczy, że jest to zmiana w organizacji ruchu, o którą wnioskowała policja.
Pomysł ten jest szeroko komentowany na forach internetowych i portalach społecznościowych. Ludzie podzielili się na zwolenników i przeciwników tego rozwiązania.
Nie dla znaków STOP na skrzyżowaniu alei Niepodległości i Wojska Polskiego
Głos w sprawie zajął również Marek Browiński ze Stowarzyszenie "Prawo na Drodze".
- Ze zdziwieniem przyjąłem informację, że pan komendant powiatowy policji wraca do tematu znaków STOP na "inorondzie" - mówi Marek Browiński. - Myślałem, że dwa lata wystarczyły panu komendantowi, żeby się zorientować, że znaki STOP stosuje się tylko w określonych warunkach - tylko i wyłącznie, gdy brak jest dostatecznej widoczności na zatrzymanie pojazdu przed skrzyżowaniem. A widoczność na zatrzymanie się przed skrzyżowaniem dla jadących drogą podporządkowaną ustala się za pomocą trójkąta widoczności takiego jak na rysunku:

Więcej o trójkątach widoczności na skrzyżowaniu alei Niepodległości i Wojska Polskiego na filmie Marka Browińskiego:
Insp. Marcin Ratajczak: nie będę polemizował
Film przesłaliśmy komendantowi inowrocławskiej policji insp. Marcinowi Ratajczakowi. Poprosiliśmy go o komentarz do głównych tez w nim zawartych.
Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy:
"W odpowiedzi na zapytanie dotyczące zmiany organizacji ruchu na skrzyżowaniu ulic W.Polskiego i al. Niepodległości w Inowrocławiu uprzejmie informuje, że nie będę polemizował z tezami wygłaszanymi przez p.Marka Browińskiego na temat zasadności wprowadzanych zmian.
Pragnę jedynie przypomnieć, że nikt inny, tylko pan Marek Browiński był inicjatorem, i wielkim zwolennikiem wprowadzenia skrzyżowań o ruchu okrężnym przy ul. Pileckiego/Orłowska i ul. Pileckiego/Marcinkowskiego w Inowrocławiu. Jak wpłynęło to na bezpieczeństwo? Po wprowadzeniu zmian zaproponowanych przez pana Browińskiego ilość zdarzeń drogowych na tych skrzyżowaniach wzrosła o prawie 300 %, co spowodowało konieczność powrotu do poprzednich rozwiązań.
Na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego z aleją Niepodległości odnotowywaliśmy każdego roku wzrost zdarzeń drogowych. Można więc dać szansę proponowanej zmianie, a nie już przed jej wprowadzeniem przesądzać, że jest to zły pomysł?
Z poważaniem
insp. Marcin Ratajczak"
A oto komentarz do tych słów, który przesłał nam Marek Browiński:
"Nie rozumiem dlaczego pan komendant policji zamiast ustosunkować się do faktów i rozporządzenia próbuje zmanipulować temat i obwiniać mnie za kolizję na skrzyżowaniu Orłowskiej i Pileckiego. Przecież Pan komendant dobrze wie, kto jest winien kolizji na tym skrzyżowaniu, że jest to projektant, inwestor i wykonawca tego łącznika, który nie przewidział że powinny tam być od początku ronda. Tak jak się to robi w całej Polsce przy tego typu inwestycjach. Przykładami mogę Pana komendanta zasypać.
Niech Pan nie podaje, że po wprowadzeniu nawet w takim śmiesznym kształcie ruchu okrężnego na Pileckiego i Orłowskiej, ilość kolizji wzrosła o 300%, bo to żaden argument. Jakie to były kolizje? Oprócz dwóch - trzech, w których ktoś w ogóle nie zastosował się do oznakowania i przejechał z pełną prędkością przez to skrzyżowanie, niestety nadziawszy się na inny samochód, wszystkie inne kolizję to były tak zwane przecierki przy bardzo niskiej prędkości. Ale statystyka to wykazała.
Nadal twierdzę, że na tych skrzyżowaniach powinien być ruch okrężny, ale taki z prawdziwego zdarzenia. Niestety, to powiat pożałował kasy i zrobił takie protezy. Chociaż chwała im i za to, bo coś chcieli zrobić. Jakby Pan komendant porozmawiał z ludźmi, to wielu chwaliło takie tymczasowe rozwiązanie. I na koniec pytanie do Pana komendanta. Panie komendancie, 2 lata temu na debacie proponowałem żeby policjanci przy każdej kolizji na INNOrondzie pytali sprawcę jak do tego doszło i notowali opinie kierowców. Jeden by powiedział, że nie zauważył znaku, inny że się spieszył... z tych statystyk dopiero można by stwierdzić dlaczego na tym skrzyżowaniu dochodzi do wielu kolizji. Dysponuje Pan takimi odpowiedziami? Myślę że nie.
A te znaki STOP i tak zaskarżę".
Dobre rozwiązania wymagają znacznych nakładów
Przypomnijmy, że komendant temat ten szeroko omawiał na sesji rady powiatu. Tłumaczył wówczas, że wprowadzenie w tym miejscu rozwiązań, które spowodowałyby znaczącą poprawę bezpieczeństwa wymaga znacznych nakładów. Dopóki nikt nimi nie dysponuje, trzeba sięgnąć po prostsze i tanie sposoby.
Naszym zdaniem, na skrzyżowaniu, w miejscach, gdzie znajdują się obecnie znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu należy zamontować znaki STOP
- Naszym zdaniem, na skrzyżowaniu, w miejscach, gdzie znajdują się obecnie znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu należy zamontować znaki STOP. Jeśli okazałoby się, że nie wpłynie to na poprawę bezpieczeństwa, wówczas trzeba będzie pomyśleć o utworzeniu tam ronda lub montażu sygnalizacji świetlnej - mówił wówczas insp. Marcin Ratajczak.
Dlaczego policja jest za znakami STOP? Bo obawia się, że przekształcenie skrzyżowania w rondo nie musi wcale wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu. - Czy będziemy w stanie uzmysłowić inowrocławianom, którzy jeżdżą tamtędy na pamięć od 30 lat, że zmieniły się zasady ruch? Drastyczna zmiana może okazać się pułapką - dodał komendant powiatowy.
Obwodnica Inowrocławia z lotu ptaka. Na budowie widać postęp...
Blokady na koła za złe parkowanie w Inowrocławiu [zdjęcia]
TOP 10 restauracji w Inowrocławiu. Gdzie warto zjeść? [ranking]
