26-letni aktualny mistrz Polski, zawodnik mieszkający pod Toruniem, karierę sportową rozpoczynał w 2004 roku w żnińskiej Baszcie jako uczeń Krzysztofa Śniadeckiego. Wielokrotnie na tutejszych wodach startował i stawał na podium mistrzostw Polski. Sukces Marcina odniesiony w Finlandii na nowo ożywił dyskusję dotyczącą powrotu sportu motorowodnego do Żnina.
Organizacji zawodów w Żninie zaprzestano w 2012 roku pomimo, iż przyznana została tutejszym działaczom impreza z najwyższej światowej półki, tzw. Wodny Festiwal. Jak się szybko okazało, był to początek poważnych problemów nie tylko organizacyjnych, ale i sportowych. Niedługo później zasłużona dla tego sportu Baszta nie była w stanie pomagać swemu największemu talentowi Marcinowi Szymczykowi i zawodnik powołał własny zespół, który od dwóch sezonów działa w Toruniu. Sobotni sukces może jednak przywrócić coś, z czego stolica Pałuk słynęła przez ponad 30 lat.
Szansa wydaje się być całkiem spora. Molo, którym od lat próbowano tłumaczyć fakt zniknięcia sportu motorowodnego, zdaniem autorytetów, do przeprowadzenia imprezy nie jest niezbędne!
- Obecnie zarówno sprzęt jak i regulaminy pozwalają nam pracować na brzegu - tłumaczył już w 2008 roku (wtedy rozebrano pierwszą część molo) sędzia międzynarodowy Robert Reszkowski. Problem stanowić mogą za to inne przepisy, które po ostatniej nowelizacji wymagają od akwenu co najmniej 3 metrów głębokości. Ich interpretacja może być jednak bardzo różna, co finalnie nie pozbawia Żnina możliwości zorganizowania wyścigów. Niestety jest jeszcze inna sprawa, a mianowicie aktualne podejście władz Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego do motorowodniaków. Sztandarową dyscypliną wydaje się być narciarstwo. Były zresztą zakusy, by sprowadzić je do Żnina, co nie wszystkim się podobało.
- Macie piękne jeziora, wybudowanie wyciągu dla narciarzy wodnych spowoduje, że cały ich urok zostanie bezpowrotnie utracony - przestrzegał pan Henryk, weteran motorowodniactwa, który żniński akwen zna jak własną kieszeń.
Jak sukces byłego zawodnika Baszty wpłynie na podejście władz do tego szczególnie bliskiego żninianom sportu? Nieoficjalnie mówi się o roku 2017 jako tym, w którym miasto będzie gotowe podjąć się kolejnej organizacji mistrzostw.