Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam indiańskie wymiary

Dawid Osysko/mwmedia
Rozmowa z BEATĄ PAWLIKOWSKĄ, dziennikarką, podróżniczką, autorką książek podróżniczych, m.in. „Blondynka śpiewa w Ukajali”, „Blondynka w dżungli”, „Blondynka wśród łowców tęczy”, „Blondynka u szamana”, „Blondynka na Kubie”, „Blondynka Tao”.

„Przypływam do jakiejś maleńkiej wioski w głębokiej dżungli. Mój przewodnik wysiada z czółna, schodzi na ląd i szuka wodza albo szamana. Potem mówi mu, że ma w swojej łodzi dziwo niepodobne do żadnej osoby dookoła, z bardzo dalekiego świata. W końcu pyta, czy to dziwo, czyli ja, może wejść do wioski i na jakiś czas tam zostać”.

Rozmowa z BEATĄ PAWLIKOWSKĄ, dziennikarką, podróżniczką, autorką książek podróżniczych, m.in. „Blondynka śpiewa w Ukajali”, „Blondynka w dżungli”, „Blondynka wśród łowców tęczy”, „Blondynka u szamana”, „Blondynka na Kubie”, „Blondynka Tao”.

Od czego „Blondynka” rozpoczyna planowanie podróży?

<!** Image 2 align=right alt="Image 40025" >Od wybrania miejsca, które mnie w jakiś sposób fascynuje albo przyciąga do siebie. Wierzę, że są takie miejsca na Ziemi, które przyciągają do siebie ludzi. Dlatego niektórzy marzą z jakiegoś powodu, którego nie potrafią wyjaśnić, o podróży do Machu Picchu, Pernambuco albo na przykład do Zanzibaru.

Katalogi biur podróży, jak się domyślam, nie wchodzą w rachubę...

Ja w ogóle nie wiem, jak wygląda katalog, o którym pan mówi. Nigdy w ten sposób nie planowałam podróży. Wymyślam sobie miejsce, do którego chcę dotrzeć i wtedy zaczynam się zastanawiać, jak osiągnąć cel. A potem tam jadę.

Zdarzały się wyprawy mrożące krew w żyłach?

Było wiele takich chwil, kiedy byłam pewna, że już z tego nie wyjdę. Pamiętam, jak płynęłam statkiem po Ukajali. Okręt był bardzo zatłoczony i przeciążony. Burta statku wystawała tylko dwa centymetry nad poziom wody, a rzeki w tamtej części Amazonii są bardzo niebezpieczne. Jest bardzo dużo mielizn i wirów. Po rzece płyną pnie drzew, więc jeżeli statek nocą wpada na coś niespodziewanie, to rozłamuje się na pół. Wtedy wszyscy wpadają do wody i dla nikogo nie ma ratunku.

Bała się Pani żywiołu. A czy boi się Pani innych czyhających w dżungli niebezpieczeństw, na przykład zwierząt?

Zwierzęta na szczęście częściej boją się ludzi. Bać należy się wtedy, gdy zaskoczymy jakieś zwierzę i ono w obronie własnej będzie musiało jakoś nam się odgryźć. Czasami użyje do tego kolca jadowego, czasami zębów jadowych. Rzeczywiście, w miejscach, do których jeżdżę jest bardzo wiele niebezpiecznych stworzeń, zarówno bardzo małych, jak i bardzo wielkich.

Pani ukochane miejsce na świecie, to...

Puszcza Amazońska, w której wkrótce będę ponownie.

Pani nowy pomysł to wyprawy, na które zabiera Pani grupę początkujących podróżników.

Co najmniej raz w roku organizuję taką wyprawę do dżungli dla początkujących. Zabieram osoby, które nigdy w dżungli nie były, ale marzyły, żeby dżunglę zobaczyć. Jest to zawsze wyprawa poza utartymi szlakami turystycznymi. Do dziewiczej puszczy zabieram ze sobą dziesięć osób bez doświadczenia podróżniczego. W dżungli, może mi pan wierzyć, dzieją się różne rzeczy.

Załapałbym się na tę wyprawę?

Oczywiście, choć jest pan trochę za duży. Ja jestem rozmiarów indiańskich i dlatego mieszczę się tam, gdzie mieszczą się Indianie. Oni budują chaty, robią hamaki, wykopują schody maczetą w brzegu rzeki dla siebie, biorąc pod uwagę swój wzrost. Ja wszędzie tam jestem w stanie się zmieścić. Mam stopę wielkości ich stóp, mam ich wzrost, ich posturę. Pan jest trochę za duży, ale dalibyśmy radę.

Ciekawie musi być już na samym początku. W jaki sposób dogaduje się Pani z tubylcami?

Zwykle wygląda to tak, że przypływam do jakiejś maleńkiej wioski w głębokiej dżungli. Mój przewodnik wysiada z czółna, schodzi na ląd i szuka wodza albo szamana. Potem mówi mu, że ma w swojej łodzi dziwo niepodobne do żadnej osoby dookoła, z bardzo dalekiego świata. W końcu pyta, czy to dziwo, czyli ja, może wejść do wioski i na jakiś czas zostać.

Zawsze była Pani akceptowana?

Zawsze, z jednym wyjątkiem. To była osada leżąca blisko rzeki, więc Indianie w niej mieszkający wiedzieli już dobrze, kim są biali ludzie i jakie zagrożenia ze sobą mogą przywieźć. Przybiliśmy do brzegu, a wódz powiedział nam, że nie życzy sobie żadnych białych w swojej wiosce i oczywiście ja nie próbowałam go ani oszukać, ani negocjować, tylko po prostu odpłynęłam dalej.

Co musi posiadać podróżnik? Pewnie cały worek z pieniędzmi? I jakie cechy osobowości?

<!** reklama left>Myślę, że pieniądze nie są najważniejsze, gdyż zawsze można je zdobyć. Zawsze wszystkim radzę, żeby zdobywali pieniądze własnymi rękami. To jest najbardziej skuteczny i najszybszy sposób - wziąć się do pracy, odkładać i zaoszczędzić. Ale najważniejsza jest ciekawość świata. Trzeba mieć szacunek dla innych ludzi, niezależnie od tego, jak dziwne mają zwyczaje i jak bardzo nie rozumiemy ich zachowania albo sposobu myślenia. Ten szacunek należy im okazywać, a oni odwdzięczą nam się tym samym. Korzyści z tego jest kilka. Po pierwsze jesteśmy bezpieczni. Po drugie mamy okazję poznać coś nowego, fascynującego, czego nie doznamy pozostając w domu. Podróżnik musi być odważny, ciekawy świata, tolerancyjny i otwarty na inność mieszkańców odległych ziem.

Czy jest takie miejsce na Ziemi, na którym stopa Beaty Pawlikowskiej jeszcze nie stanęła?

Jest mnóstwo takich miejsc i co chwilę przypominają mi się następne. Lista miejsc, do których chciałabym się wybrać jak najszybciej, jest bardzo długa, więc pewnie nie uda mi się wszędzie tam dotrzeć. Ale zawsze na przykład marzyłam o wyspach Pacyfiku, więc pewnie jest tam coś, co na mnie czeka!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!