https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie oko w oko z żywym dinozaurem

Tadeusz Oszubski
Mieszkańcy Papui Nowej Gwinei zapewniają, że w dżungli żyją wielkie drapieżne gady, mierzące nawet 20 metrów

Mieszkańcy Papui Nowej Gwinei zapewniają, że w dżungli żyją wielkie drapieżne gady, mierzące nawet 20 metrów

<!** Image 2 align=none alt="Image 163670" sub="Margaret i Simon Patoklitowie przed swoim domem na wyspie Awrin. Oboje zapewniają, że spotkali dinozaura">Australijski kryptozoolog Brian Irwin twierdzi, że w trakcie swej tegorocznej podróży przez Papuę Nową Gwineę spotkał wielu ludzi, którzy napotkali wielkie gady uznane przez naukę za wymarłe.

Zwierzę z głową dinozaura

Zdaniem Irwina, kilku mieszkańców osady na wyspie New Britain, zapewniało go, że w okolicznych lasach tropikalnych zaobserwowali dwa stworzenia podobne do dinozaurów. Zbliżone informacje przekazała także ludność wyspy Ambungi, gdzie w 1990 roku widziano duże gadzie stworzenie, które wyszło z morza na brzeg i zniknęło w gęstym lesie. Z kolei na wyspie Alage podobnego dużego i poruszającego się na dwóch nogach gada widziano w latach 2005-2006. Stworzenie miało długi ogon i długą szyję, głowę jak żółw. Świadkowie twierdzili, że było naprawdę ogromne, bo długości 10-15 metrów.

<!** reklama>Najwięcej świadków, jak twierdzi Brian Irwin, opisywało widziane przez nich wielkie gady tak, jak według paleontologów miał wyglądać Therizinosaurus wymarły dziesiątki milionów lat temu.

Na wyspie Ambungi świadkami spotkania z takim zwierzęciem były dwie kobiety płynące łodzią po morzu. Zapewniały, że widziały takie gada stojącego przez chwilę na skałach klifu i spoglądającego w ich kierunku. W sumie podobne relacje złożyło dziewięć osób, które widywały takiego wielkiego gada od początku lat 90. XX w. Zdaniem świadków, spotkania notowano co 4-5 lat, zwykle pod koniec grudnia. Irwin zakłada, że mogą to być stworzenia prowadzące nocny tryb życia.

Zarówno na wyspie Ambungi, jak i na Alage, świadkowie mieli też wielokrotnie widzieć ogromne ślady odciśnięte w piasku - odciski wielkich trójpalczastych stóp.

Najobszerniejszej relacji o spotkaniu z tajemniczym wielkim gadem dostarczyli Brianowi Irwinowi Simon i Margaret Patoklitowie. Simon Patolkit jest świeckim kaznodzieją Kościoła katolickiego na wyspie Awrin.

Pod koniec 2005 roku państwo Patoklitowie z jeszcze jedną osobą wybrali się na wyspę Dililo. Byli na plaży na południowym krańcu wyspy, gdy dostrzegli jakieś niesamowite stworzenie płynące w wodzie. Po chwili zwierzę wyszło z płytkiej wody i ruszyło wzdłuż brzegu.

Według słów Simona i Margaret, stwór miał długą szyję i długi ogon, mierzył ok. 20 metrów i był szeroki na ok. 2 metry. Simon Patoklit zapewniał też, że widziane przez niego zwierzę miało głowę dinozaura. Skóra zwierzęcia miały być podobna do pancerza krokodyla i miała kolor zielony o odcieniu khaki. Świadkowie podali tak wiele szczegółów, bo byli oddaleni od tego stworzenia o zaledwie 30-40 metrów.

Przetrwały miliony lat?

Spotkanie trwało mniej niż 30 sekund, po czym gad zanurzył się w wodzie. Według Irwina, jedynym znanym zwierzęciem, które pasuje do opisu państwa Patoklitów, jest wymarły zauropod Apatosaurus.

Czy na wyspach Papui Nowej Gwinei i w otaczających je wodach populacje wielkich gadów przetrwały 65 mln lat od dnia zagłady dinozaurów? Brian Irwin nie ma co do tego wątpliwości.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski