Co jakiś czas podróżnicy przekazują informacje o jakichś nieznanych nauce ogromnych drapieżnych roślinach. Nowe odkrycia nauki wskazują na to, że w tropikalnych dżunglach faktycznie mogą kryć się takie okazy flory.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144479" sub="Nepenthes attenboroughii, najwięk-sza ze znanych roślin mięsożernych">W sierpniu 2009 roku naukowcy poinformowali, że w górskim regionie wyspy Palawan na Filipinach odkryli nieznany gatunek wielkiej rośliny mięsożernej. To odmiana dzbanecznika, którą na cześć tworzącego liczne dokumenty przyrodnicze brytyjskiego aktora i reżysera Davida Attenborough, nazwano Nepenthes attenboroughii.
Dzbanki N. attenboroughii, zawierające lepką substancję uśmiercającą zwierzęta, są naprawdę ogromne, bo wpadają w nie nawet leśne szczury.
Krowa też nie jest bezpieczna
Do odkrycia doszło niczym w powieści fantastyczno-przygodowej. W 2000 roku grupa misjonarzy wyruszyła na wyspę Palawan, aby wspiąć się na rzadko odwiedzany szczyt, wysoką na 1726 m n.p.m. Górę Wiktorii. Ekspedycja nie powiodła się. Misjonarze nie poradzili sobie z niezwykle trudnymi warunkami. Przez dwa tygodnie wędrowali w labiryncie skał i dolinek porośniętych dżunglą, nie mogąc powrócić na wybrzeże. Odnaleźli ich ratownicy, których przerzucono helikopterem.
<!** reklama>Po powrocie do cywilizacji misjonarze, niczym XIX-wieczni podróżnicy, opowiadali o zaginionym świecie, ukrytym na Palawanie. W tej odciętej od świata tajemniczej enklawie miały rosnąć różowe paprocie, niebieskie grzyby i ogromne drapieżne rośliny.
Te nie do końca poważnie traktowane relacje dotarły do specjalistów od dzbaneczników, dr. Stewarta McPherson z Red Fern Natural History Productions, dr. Alastaira Robinsona i dr. Volkera Heinricha. Naukowcy ci doszli do porozumienia, zdobyli fundusze, wynajęli przewodników, po czym wyruszyli na wielomiesięczną wyprawę do tajemniczej krainy na Palawanie. Okazało się, że w rejonie Góry Wiktorii rzeczywiście rosną nieznane nauce różowe paprocie oraz niebieskie grzyby. A na wysokości 1,6 tys. metrów uczeni natrafili na ogromne dzbaneczniki.
- Gdy tylko zobaczyliśmy te rośliny, byliśmy pewni, że to nieznany gatunek - oświadczył dr McPherson.
Ogromne dzbaneczniki naukowcy odkryli na Filipinach. O innym, daleko większym roślinnym drapieżniku mającym żyć w Indiach, doniosły media w październiku 2007 roku. Według dziennikarzy, w dżungli Uppinangady, w okolicach wsi Padrame, znajdować się ma siedlisko mięsożernych roślin. Są one ogromne - miejscowi nazywają je pili mara, czyli tygrysie drzewo. O pili mara stało się głośno po tym, jak zaatakowały krowę mieszkańca Padrame, który zostawił zwierzę, by pasło się na obrzeżu dżungli. Krowa ruszyła jednak w głąb tropikalnego lasu, a tam została zaatakowane przez tygrysie drzewo. Pili mara oplotło gałęziami zwierzę i zaczęło je przyciskać do ziemi.
Krowę uratowano, a grupa wieśniaków uzbrojonych w siekiery zniszczyła roślinę. Jak dotąd brak jednak informacji na temat ustaleń naukowców, co do realnego istnienia pili mara.
Już Karol Darwin zastanawiał się, w jaki sposób powstały mięsożerne rośliny. Kolejne pokolenia uczonych drążyły tę kwestię rozważając, dlaczego roślinne drapieżniki nie zdominowały świata flory. Czy nie byłoby im łatwiej polować na grubą zwierzynę, włącznie z człowiekiem, zamiast zadowalać się muchami? Sprawę tę nie tyle wyjaśniają, co zaciemniają, opublikowane we wrześniu 2009 roku wyniki badań dwóch amerykańskich naukowców, doktorów Jima Karagatzidesa i Aarona Ellisona.
Mięsożerne rośliny egzystują zwykle w środowiskach, w których brakuje wielu substancji potrzebnych do życia. Właśnie z tego powodu rośliny wytworzyły dodatkową metodę zdobywania pożywienia: zaczęły polować. Dr Ellison i dr Karagatzides przeanalizowali, w jakim stopniu opłaca się 15 gatunkom roślin drapieżnych wydatkować energię na tworzenie pułapek, by upolować zwierzynę. Wyniki analiz były jednoznaczne.
Opłaca się tworzyć pułapki
- Wbrew naszym początkowym przypuszczeniom, koszt budowy pułapek okazuje się dla rośliny niższy niż tworzenie liści biorących udział w fotosyntezie - wyjaśnia dr Ellison.
W odległej przeszłości rośliny mięsożerne były bardziej rozpowszechnione niż dziś, lecz z nieznanych powodów takie formy nie zdominowały flory naszej planety. Dlatego też roślinne drapieżniki, to wciąż wielka przyrodnicza zagadka.