Wydaje się, że właściciele spółki nie wykorzystali wszystkich możliwości, by podnieść rangę naszego lotniska. Zwłaszcza tych, zapisanych milionami euro w poprzednim Regionalnym Programie Operacyjnym. Może dlatego, że część pieniędzy na rozbudowę portu „przepadła” - przegraliśmy walkę z sąsiadami, portami w Gdańsku i Poznaniu.
PRZECZYTAJ:Wakacje na półmetku. Czartery z Bydgoszczy cieszą się ogromną popularnością
Nie sądzę, byśmy teraz w ciągu kilkunastu najbliższych lat mogli im dorównać. Dlatego nie ma już sensu wracanie do marzeń o wielkości. Trzeba się cieszyć tym, że ciągle bydgoski port lotniczy istnieje, że sprawnie przyjmuje oraz odprawia pasażerów.
Zatem bądźmy dumni z rosnącej liczby wakacyjnych, czarterowych połączeń, radujmy się z tego, że touroperatorzy cenią sobie bydgoskie lotnisko. To nam daje ciągle szansę na rozwój portu i zwiększenie liczby pasażerów. Postęp odbywać się na pewno będzie wolniej, ale... jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi to, co się ma.
