Marek Gralik wystąpił wczoraj na stronie Kujawsko - Pomorskiego Kuratorium Oświaty z kuriozalnym, stylizowanym chyba na kazanie, płaczliwym w tonie listem otwartym, w założeniu mającym wziąć w obronę tych, którzy wsparli przeprowadzenie egzaminów. Jak się po tej litanii urzędnika państwowego, niegdyś również nauczyciela poczują pozostali, protestujący nauczyciele, mogę się tylko domyślać.
Na koniec zatem słówko jeszcze, szepnięte przez dziennikarkę z pedagogicznymi kwalifikacjami, niemężnie i niepokornie obserwującą strajk z boku: Panie Kuratorze, nie piszemy „zagranicą”, kiedy byliśmy za granicą... Na dodatek "dzielnie" podkreśla Pan w ten sposób, że nie strajkował przed laty z kolegami. Rzeczywiście, jest co przypominać?...
Stop Agresji Drogowej, odcinek 7. Włos się jeży na głowie!
