... że wybierając obuwie zimowe nie pomyślałam, że podeszwa kozaków musi zapewniać im zimą porządny kontakt z podłożem, a nie drogę do kontaktu pupy z chodnikiem. O ile za tę ostatnią bezmyślność mogę mieć żal wyłącznie do siebie, tak za pozostałe kawałki ktoś jednak odpowiada. Znajomy właściciel domku jednorodzinnego opowiadał, że poprzedniego wieczoru w pocie czoła sprzątał swój odcinek chodnika i jezdni, po czym bezsilnie patrzył, jak dwie godziny później efekt jego pracy znów zasypuje śnieg. Więc... klął i sprzątał dalej. Jak ten Zenek z piosenki. A inni?
Lekko nie jest nikomu - odśnieżanym i odśnieżającym
Ewa Czarnowska - Woźniak

Klęłam. Na hałdy śniegu przed moim blokiem. Na nieposypany chodnik prowadzący do pętli tramwajowej. Na siebie samą...