Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupczenia nie było. To prowokacja!

Joanna J. Zakrzewska
„Nie trzymamy się kurczowo władzy. Najlepszym dowodem na to jest propozycja zorganizowania wcześniejszych wyborów, którą jesteśmy gotowi poprzeć. Powinny się one odbyć przy zmienionej ordynacji”.

„Nie trzymamy się kurczowo władzy. Najlepszym dowodem na to jest propozycja zorganizowania wcześniejszych wyborów, którą jesteśmy gotowi poprzeć. Powinny się one odbyć przy zmienionej ordynacji”.

Rozmowa z MARKIEM KUCHCIŃSKIM, przewodniczącym klubu parlamentarnego PiS

Dlaczego PiS kupczy stanowiskami, aby osiągnąć poparcie dla rządu Jarosława Kaczyńskiego, co ujawniła Renata Beger z Samoobrony?

<!** Image 2 align=right alt="Image 34207" >Nie kupczymy, rozmowy o budowaniu koalicji większościowej są w każdym demokratycznym państwie początkowo dyskretne i niejednokrotnie trudne, bo rozmówcy często mają dziwaczne żądania, na przykład jak pani Beger. W Polsce takie rozmowy odbywały się od 1989 roku, tylko że nikt ich nie upublicznił w mediach. Co do pani Beger, to była to z jej strony zwykła brutalna prowokacja polityczna, mająca na celu uniemożliwienie uzyskania poparcia dla rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Skąd przekonanie, że to była prowokacja?

Bo miała na celu uderzenie w rząd, który wprowadza radykalne zmiany. Atak idzie ze strony postkomunistów, sił politycznych chcących zachować swoje wpływy i nie dopuścić do rozliczenia z przeszłością. To przypomina ataki na rząd Jana Olszewskiego. Ci sami ludzie i te same siły.

Czy będzie dymisja rządu Jarosława Kaczyńskiego, której domaga się opozycja?

Rząd musi przeprowadzić oczyszczanie państwa. Żaden inny rząd nie przeprowadzi tych zmian, nie spowoduje, że będziemy mieć Polskę solidarną. Pozostaniemy w Polsce układów i interesów. Nie możemy także godzić się na szantażowanie posłów wekslami Leppera. Istotą problemu jest to, że Andrzej Lepper wszedł do rządu, by go od środka rozbić. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby Platforma Obywatelska chciała tworzyć z nami rząd albo pół roku temu poparła nasz wniosek o rozwiązanie Sejmu.

Jeszcze we wtorek w południe szanse na uzyskanie większości w Sejmie oceniał Pan na 70 procent. Teraz to się zmieniło? PSL, potencjalny wasz nowy koalicjant, mówi, że rozmowy nie mają już sensu.

Te sprawy rozstrzygną najbliższe dni.

Daczego PiS tak bardzo chce utrzymać się przy władzy?

<!** reklama>Nie trzymamy się kurczowo władzy. Najlepszym dowodem na to jest propozycja zorganizowania wcześniejszych wyborów, którą jesteśmy gotowi poprzeć. Naszym zdaniem, powinny się one odbyć przy zmienionej ordynacji. Gdyby miała powtórzyć się obecna sytuacja z rozkładem głosów w parlamencie, to skrócenie kadencji nie ma sensu. Chcemy zmieniać Polskę, mamy dobry program i chcemy go realizować - nie boimy się osądu wyborców. PiS chce dotrzymać złożonych obietnic w kampanii wyborczej. Potrzebujemy do tego stabilnej większości. Jeśli nie uda się tego osiągnąć w tym Sejmie, to wcześniejsze wybory ze zmienioną ordynacją będą jedynym uczciwym rozwiązaniem.

Donald Tusk określa rządy PiS jako kiepski serial. PO wytyka, że rok temu podczas kampanii wyborczej złożyliście obietnice, których nie realizujecie i przestrzega przed powtórką z Węgier.

To są bardzo nieodpowiedzialne wypowiedzi ze strony opozycji, nawet w pewnym stopniu szkodzące państwu. Nie można porównywać sytuacji Polski do Węgier. Pomiędzy gospodarkami obu państw, stanem budżetu i sytuacją polityczną nie ma praktycznie żadnych podobieństw. Wykorzystywanie węgierskiego kryzysu do przedstawiania PO jako jedynej partii troszczącej się o obywateli jest niepoważne.

Czy nowa ustawa lustracyjna, która niedawno była tematem numer jeden, to kłopot dla PiS?

Ustawa lustracyjna jest rzeczywiście dla nas kłopotliwa. Kłopot z tą ustawą wynika jednak z faktu, iż dotyka ona niezwykle trudnej i skomplikowanej materii. Nasz projekt wymaga jeszcze doprecyzowania i modyfikacji kilku szczegółowych przepisów. Uczymy się jednak szybko na własnych błędach i wyciągamy wnioski. Dobrym sposobem na usunięcie błędów z naszego projektu byłoby powołanie zespołu poselsko-senatorskiego ds. lustracji. Można by wykorzystać doświadczenie senatorów i możliwości dokonywania głębokich zmian legislacyjnych w Sejmie. Powołaliśmy podobny zespół ds. gospodarczych i wyniki jego początkowych prac są bardzo zachęcające.

Za dużo daliście swobody „młodym wilkom”, którzy przygotowywali projekt ustawy lustracyjnej?

To zasługa poprawek wprowadzonych przez posłów PO, które spowodowały, że tak zwane „osobowe źródła informacji” mają być ujawniane. Dzisiaj widzimy, że w ogromnej części mogą to być przypadki problematyczne, z którymi sobie nie poradzimy. Władza ustawodawcza nie może być mało odpowiedzialna. My proponowaliśmy, żeby ujawniać nazwiska tylko tych, którzy są rzeczywiście udokumentowanymi jako „osobowe źródła informacji”, którzy tę współpracę potwierdzili na piśmie własnym podpisem. Stało się inaczej, jest poważny kłopot, ja tego nie ukrywam. Jeśli ustawa lustracyjna przejdzie, to będziemy się musieli nad nią pochylić, być może poprzez nowelizację. Jest jeszcze inna ważna sprawa, którą podnoszą niektórzy senatorowie - i ja podzielam ten pogląd - że należałoby się zastanowić nad jakimś sprawiedliwym osądzeniem tych funkcjonariuszy, którzy służyli w aparacie bezpieczeństwa PRL. Ci ludzie teraz pobierają ogromne emerytury, niejednokrotnie kilkutysięczne, i wystawiają świadectwo prawdy. Są koronnymi świadkami w procesach, choćby takim, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku prof. Zyty Gilowskiej. To jest skrajna niesprawiedliwość.

Dlaczego PiS tak bardzo zależało na powrocie prof. Zyty Gilowskiej na stanowisko wicepremiera i ministra finansów?

Twardy charakter i zasadnicza postawa pani prof. Gilowskiej względem ochrony finansów publicznych dają pewną rękojmię, że będzie ona opierać się różnym pomysłom zwiększenia deficytu. Na pewno będzie wspierać Jarosława Kaczyńskiego, ale jednym z głównych powodów przemawiających za tym powrotem jest fakt, że pani prof. Gilowska od wielu lat pracowała nad finansami publicznymi w Polsce. Znaliśmy jej propozycje jeszcze z poprzedniej kadencji, kiedy była posłem PO. I podobały nam się, choć mieliśmy różnice zdań w niektórych kwestiach, jak choćby w kwestii podatku liniowego. Pani Gilowska należy do niewielu ludzi w Polsce, którzy mają koncepcję całościowej zmiany finansów publicznych. Jeśli PiS chce wprowadzać program „Tanie państwo”, to bez reformy finansów publicznych tego nie zrobi. Bez tej reformy, bez wprowadzenia budżetu zadaniowego „Tanie państwo” będzie programem mającym jedną z czterech nóg. Obecnie zaczynamy prace nad zmianą ustawy o finansach publicznych. To będzie prawdziwa jakościowa rewolucja w wydatkowaniu środków publicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!