https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kufel z herbem nie jest legalny

Sławomir Bobbe
Producenci reklamowych gadżetów, bez których żaden szanujący się turysta nie wyjedzie z Bydgoszczy i wykorzystujący do tego herb miasta, robią to bez wiedzy urzędników.

Producenci reklamowych gadżetów, bez których żaden szanujący się turysta nie wyjedzie z Bydgoszczy i wykorzystujący do tego herb miasta, robią to bez wiedzy urzędników.

W sklepie Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy przy ulicy Długiej upominków z miejskimi motywami jest sporo. Do wyboru są breloczki, proporce, fotografie, kubki, szklanki, kufle, koszulki, „smycze”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 20310" >- Kupują turyści, kupują bydgoszczanie. Biorą również instytucje - mówi Małgorzata Duran, kierowniczka sklepu. - Zwłaszcza ci pierwsi chcą mieć jakiś upominek z wizerunkiem Bydgoszczy. O zgodę na jego wykorzystanie powinni zadbać sami producenci.

W naszym mieście niewiele jest miejsc, gdzie można kupić takie pamiątki. W jednym nich, w sklepie myśliwskim przy ulicy Dworcowej, oko przechodnia cieszą kufle i filiżanki z herbem miasta.

Wywożą z herbem

- Sprowadzam je od jednego z najlepszych producentów porcelany w kraju - chwali się Mariusz Maras, współwłaściciel sklepu. - Zauważyłem, że zwłaszcza osoby wyjeżdżające do Wielkiej Brytanii zawożą tam coś z bydgoskim motywem. Może dlatego, że jest tam sporo osób z naszego miasta i każda chciałaby mieć coś, co jej będzie je przypominać?

- Herb to zastrzeżony symbol - twierdzi Mariusz Krupa, dyrektor Wydziału Kultury i Promocji bydgoskiego Urzędu Miasta. - Na jego wykorzystanie trzeba mieć zgodę. Jeśli ma to być element promocji jakiegoś wydarzenia, nie robimy problemów. Jeśli ktoś będzie chciał na tym zarabiać, to możemy zrobić interes. Ważna jest jednak estetyka takiego produktu. Nie zgodzimy się na jakieś gadżety najgorszego sortu. No i miasto musi coś z tego mieć, na przykład obietnicę wsparcia budowy fontanny „Potop” czy też udział w zysku. Takiego producenta, mającego do tego sieć sprzedaży, chętnie byśmy przyjęli, bo sami taką działalnością zajmować się nie możemy.

U siąsiadów - wykluczone

Rygorystycznie do tematu herbu podchodzą w sąsiednim Toruniu. - Herb miasta na kuflu? To wykluczone - mówi Paweł Piotrowicz z Wydziału Informacji, Promocji i Kultury Urzędu Miasta Torunia. - Na jego używanie potrzeba akceptacji prezydenta. Urzędnik przyznaje jednak, że niejasności prawne często doprowadzają do tego, że polskie miasta niewiele mają z tego, że wykorzystuje się ich zabytki, herby, logo czy wizerunki w celach handlowych. - Zagraniczni fotograficy, na przykład, najpierw szukają zgody właściciela obiektu, a potem zaczynają pracę. U nas nadal to raczej wyjątek niż reguła.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski