Coraz więcej działkowców ratuje się przed drożyzną w sklepach, powracając do własnych grządek. To może się opłacać.
<!** Image 2 align=none alt="Image 172913" sub="Wraca moda na warzywa wyhodowane na własnych grządkach. Podobno są tańsze i zdrowsze od oferowanych przez sklepy i supermarkety. Tadeusz Pawłowski">
- Ostatnio mój sąsiad zaczął przekopywać trawnik - mówi pan Marcin z ogrodu działkowego w Janowie. - Myślałem, że chce go odnowić. Okazało się jednak, że zasadził warzywa. Pytałem go, skąd ten pomysł. Powiedział mi, że chyba dawno nie kupowałem warzyw, bo wszystko drożeje w zastraszającym tempie.
W warzywniaku za niewielki pęczek szczypioru lub kopru trzeba często zapłacić prawie 2 złote. Za podobną cenę można kupić kilogram cebuli. Zasadzona nawet do zwykłych doniczek wystarcza, by okraszać jajecznicę lub twaróg szczypiorem przez kika tygodni. Przy okazji nie trzeba za każdym razem biegać do sklepu.
- Nigdy nie zlikwiduję swoich zagonów - mówi pani Mieczysława, spędzająca emeryturę na działce w Bydgoszczy. - Tu mieszkamy z mężem od maja do października. Chcę mieć wszystko pod ręką. Przy okazji mam pewność, że to, co sama wyhoduję, jest zdrowe i ma jakiś naturalny smak. Kiedyś praktycznie cała działka była zagospodarowana uprawami, ale więcej trawników już nie chcę. To się już nie opłaca.
<!** reklama>
Część ekspertów szacuje, że ceny żywności w ciągu najbliższych lat mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie. Dla wielu osób to kolejny argument przemawiający za innym zagospodarowaniem ogrodu.
- Trudno mówić o tym, że zaczyna się renesans grządek w każdym ogrodzie - mówi prezes bydgoskiego okręgu Polskiego Związku Działkowców, Barbara Kokot. - W samym mieście rzeczywiście można taką tendencję zauważyć. Wynika to przede wszystkim z tego, że takie uprawy wymagają opieki. W Bydgoszczy działkowcy nie mają większych problemów z dojazdem i wodą do podlewania. Jednak poza miastem, gdzie większość osób przyjeżdża tylko na weekendy, nadal zagonki są zastępowane trawnikami. Działki znacznie częściej mają tam charakter rekreacyjny.
Z czego może wynikać powrót do własnych warzywników? - Czynnik ekonomiczny nie jest bez znaczenia. Mam jednak wrażenie, że znacznie częściej chcemy się zdrowo odżywiać. Owoce wyhodowane samodzielnie są znacznie lepsze od kupionych w sklepie lub markecie. Duże sieci najczęściej zaopatrują się u producentów prowadzących wielkopowierzchniowe gospodarstwa. Tego typu uprawy są poddawane bardzo silnym zabiegom nawożenia. Poza tym produkty takie są zabezpieczane przy użyciu środków chemicznych przed szybkim zepsuciem się. To główny powód, dla którego wraca moda na własne warzywa - twierdzi Barbara Kokot.
Jak podkreślają specjaliści, powrót do wielkich upraw na działkach z lat 80. jest jednak mało realnym scenariuszem. - Przy większych uprawach zawsze trzeba pamiętać o regularnym nawożeniu, ochronnych opryskach. To też kosztuje. Bilans zysków i strat nie jest wówczas tak korzystny. Chyba że takie zabiegi też będziemy traktować jako rozrywkę - mówią działkowcy.
Ceny warzyw
- ziemniaki młode - 3,00 zł/kg
- pietruszka - 3,00 zł/kg
- cebula - 2,20 zł/kg
- fasola szparagowa - 13,00 zł/kg
- ogórki gruntowe - 2,50 zł/kg
- włoszczyzna - 3,00 zł/pęczek
- szczypior - 1,20 zł/pęczek