Włamania do altan, kradzieże i niszczenie wypielęgnowanych grządek spowodowały, że w Mątwach kilkudziesięciu właścicieli ogrodów działkowych zrezygnowało z dalszej ich uprawy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 98378" sub="Kłopoty z nieproszonymi gośćmi sprawiły, że część właścicieli oddała miastu swoje ogródki. W Mątwach z uprawiania grządek zrezygnowało 60 działkowców Fot. Maciej Piątek
">Plagą dla działkowców są wizyty nieproszonych gości, które nasilają się wraz z zakończeniem każdego lata. Większość właścicieli altan zabiera z nich po sezonie cenniejsze rzeczy do domu, by nie kusić losu i nie wabić złodziei. Część wyposażenia nie można jednak zdemontować. A to, co nie udaje się działkowcom, udaje się nieproszonym gościom. Największy problem z wandalami jest w Mątwach, gdzie w ostatnim czasie 60 działkowców zrezygnowało z uprawiania grządek.
Nie opłaca się uprawiać
- W tej dzielnicy kradzieże na działkach to powszechne zjawisko. Część działkowców oddała już swoje ogródki. Było tam 400 działek, teraz ta liczba zmniejszyła się o 60. Szczególnie często do aktów wandalizmu i kradzieży dochodziło w rejonie cmentarza. Na dodatek, ziemia tam słaba, bo piaszczysta, więc za bardzo nie opłacało się uprawiać warzyw czy owoców. Oddaliśmy więc te grunty miastu - przyznaje Sylwester Kosnowski, przewodniczący prezesów ogrodów działkowych w Inowrocławiu i jednocześnie wiceprezes Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Działkowców w Bydgoszczy.
<!** reklama>Część właścicieli działek w tej dzielnicy bardziej traktuje je jako tereny rekreacyjne, ponieważ w pobliżu znajduje się wiele zakładów i firm, a prowadzona przez nie działalność i zanieczyszczenia, które od dziesiątek lat wydobywają się kominów, też nie są obojętne dla roślin.
To nie wina zakładów
Do opuszczenia ogródków w Mątwach przyczyniły się jednak nie tyle zakłady, co sąsiedzi działkowców, którzy nie tylko kradli warzywa i owoce rosnące na grządkach, ale potrafili „wyczyścić” altany ze wszystkiego, co tylko przedstawiało jakąkolwiek wartość.
<!** Image 4 align=right alt="Image 98381" >- Sprawców kradzieży trudno złapać na gorącym uczynku, a jak przyjedzie policja, to po nich i po skradzionych rzeczach nie ma już nawet śladu - twierdzi jeden z właścicieli działki w Mątwach.
W Inowrocławiu jest 17 ogrodów działkowych. Znajdują się w różnych częściach miasta. Uprawia je prawie 5 tysięcy osób. Coraz częściej też zgłaszają się nowi mieszkańcy, którzy chcieliby nabyć działkę. Większość ogrodów można zaliczyć do spokojnych, gdyż rzadko dochodzi tam do kradzieży i aktów wandalizmu. W kilkunastu altanach na stałe zamieszkali bezdomni. Jak twierdzą działkowcy, sąsiedztwo tych ostatnich raczej nie daje się innym we znaki. Właściciele zresztą sami dbają o to, by na terenie było bezpiecznie.
- Wszyscy działkowcy się znają i nawzajem informują o wszelkich zagrożeniach. Na bieżąco współpracujemy z policją. To pomaga eliminować kradzieże i włamania. Co pewien czas organizujemy też wspólne patrole z policjantami - twierdzi prezes Robotniczych Ogrodów Działkowych „Irena”, Bogumił Ziemkiewicz.