https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto za, kto przeciw?

Hanna Walenczykowska
Dziś rano Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej wchodzi w spór zbiorowy z Zarządem Miejskich Zakładów Komunikacyjnych.

Dziś rano Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej wchodzi w spór zbiorowy z Zarządem Miejskich Zakładów Komunikacyjnych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 71645" sub="W MZK pracuje 1250 osób. By wynik sondażu mógł być brany pod uwagę, do urn musi pójść ponad 50 procent pracowników. / Fot. Tadeusz Pawłowski">Zgodnie z zapowiedzią, związek rozpoczął wczoraj o godz. 16 dwudniowe referendum. W MZK pracuje 1250 osób. By wynik sondażu mógł być brany pod uwagę, do urn musi pójść ponad 50 procent pracowników.

- Organizacja nasza jest reprezentatywna i mogłaby podjąć decyzję samodzielnie. Chcemy jednak dowiedzieć się, jaka jest opinia załogi - mówi Andrzej Arndt, przewodniczący organizacji.

Karty referendalne zawierają tylko jedno pytanie: Czy jesteś za odwołaniem dotychczasowego prezesa ze stanowiska? Jeśli większość odpowie „tak”, wówczas związek skieruje wniosek do rady nadzorczej.

- Tylko rada powołuje i odwołuje prezesa - wyjaśnia Andrzej Arndt i dodaje, że dzisiaj rano kierowana prze niego organizacja związkowa wchodzi w spór zbiorowy z zarządem MZK.

- Prezes powinien rozpocząć negocjacje. Jeśli rozmowy niczego nie zmienią, będziemy mieli prawo wprowadzić najostrzejsze formy protestu, ze strajkiem okupacyjnym włącznie - przestrzega Andrzej Arndt.

<!** reklama>Wyniki referendum mają być ogłoszone w sobotnie przedpołudnie podczas otwartego zebrania załogi.

Przypomnijmy, że konflikt w MZK wywołała umowa, którą podpisał prezes Witold Dębicki z firmą Mobilis. Ma ona od stycznia, między innymi korzystając z autobusów MZK, obsługiwać linię 69. Związkowcy zażądali, by zakłady wycofały się z niej i nie oddawały konkurencyjnej spółce nowoczesnych MAN-ów.

- Innych pojazdów, wycofanych z użytku, można byłoby użyczyć - twierdzą związkowcy. - Choć chcieliśmy je wyremontować. Tak, by jeden zawsze stał przy dyżurce. Mógłby zastąpić autobusy, które uległyby awarii.

Prezes Witold Dębicki powiedział „Expressowi”, że na umowie z Mobilisem zakłady tylko zyskają: zarobią i przy okazji pozbędą się starych autobusów. Dodał też, że MAN-y wypożycza po to, by zapewnić bydgoszczanom odpowiedni komfort jazdy - Mobilis bowiem kupił już 5 nowych pojazdów. Zatem nie zamierza zrywać korzystnej dla MZK umowy.

Lucyna Kojder-Szweda, zastępca prezydenta miasta, poparła tę decyzję i podkreśliła, że MZK nie byłyby w stanie obsługiwać najdłuższej w mieście linii.

Natomiast pierwszą organizacją, która wspomogła kolegów, jest „Solidarność ’80” działająca przy Administracji Domów Miejskich. Jak nas poinformował Andrzej Rybak, przygotowywane jest oflagowanie budynków ADM.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski