Nie będę mówił, kto to napisał, ale podkreślę, że tak wcale nie jest. To, co stało się, między innymi, w przypadku skrzyżowania ulic Szpitalnej i Glinki, zakrawa na kpinę z nas wszystkich.
PRZECZYTAJ:Glinki od blisko roku czekają na dokończenie
Tych jeżdżących po bydgoskich ulicach i płacących podatki na urzędników, którzy za stan ulic odpowiadają. Nie ma się co oszukiwać - w sprawie tej fuszery Zarząd Dróg Miejskich z nieznanych mi bliżej powodów nie zrobił wszystkiego, co zrobić mógł.
Nie ma co nam wciskać kitu, że umowa była gotowa, ale ktoś jej nie podpisał... Panowie, nie trzeba było w ogóle do tej fuszery dopuścić!