Rynek nabrał blasku, ale jego okolice nie są bezpieczne dla przechodniów. Spacerujący, zamiast oglądać witryny sklepowe, powinni patrzeć, czy nie spadnie im coś na głowę.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170786" sub="Strażacy posprzątali gruz z chodnika na ulicy Królowej Jadwigi i na tym ich zadanie się zakończyło. Czas jednak zastanowić się, co zrobić z kamienicami, których stan się pogarsza, a coraz więcej z nich nadaje się tylko do rozbiórki, jak ta przy ulicy Szerokiej / Fot. Jarosław Hejenkowski">W poniedziałek po południu spacerujący ul. Królowej Jadwigi mieli wielkie szczęście. Na chodnik z wysokości kilkunastu metrów spadły kilogramy tynku. Nikomu nic się nie stało, ale wszystko wglądało bardzo groźnie.
- Było mnóstwo pyłu. To cud, że nikomu nic nie spadło na głowę - mówi kobieta, która widziała zdarzenie.
Strażacy, którzy zabezpieczali teren i zgarniali pokruszony tynk po wypadku, nie chcą rozmawiać na temat jego przyczyn.
<!** reklama>- Jedziemy, kiedy jest zagrożenie, ale nie ustalamy przyczyn i nie prowadzimy postępowań. Bywamy wzywani, aby na przykład zdjąć kawałek muru. Jednak nie rozbieramy kamienicy, bo to nie nasze zadanie - wyjaśnia kapitan Artur Kiestrzyn z inowrocławskiej straży pożarnej.
Nie jest tajemnicą, że stan kamienic w centrum miasta jest zły. Oczywiście, nie wszystkich. Ale wiele z nich to tykające bomby zegarowe.
<!** Image 3 align=none alt="Image 170786" >Tak jest choćby z opisywaną przez nas kilka miesięcy temu oficyną przy ul. Kasztelańskiej, gdzie dwie rodziny drżą o życie.
- Kiedy wstaję w nocy albo rano, to najpierw sprawdzam, czy przed oczami nie mam nieba. Później idę do łazienki i patrzę na kafelek, gdzie widać coraz większą rysę - mówi Piotr Zieliński, mieszkający na parterze.
Takich jak on inowrocławian jest wielu. Bo coraz więcej kamienic w centrum znajduje się na liście przeznaczonych do wyburzenia. Inne nie, ale ich wygląd zaufania nie budzi. - Co jest przyczyną, że kamienice trzeba wyburzyć? Fatalny stan. A skąd taki? Ponieważ właściciel nie zadbał w odpowiednim czasie o bieżące remonty, naprawy. W sumie, skąd ma mieć na to pieniądze? - zastanawia się pan Krzysztof na jednym z inowrocławskich forów dyskusyjnych.
Bowiem także administratorzy budynków mają swoje racje. Dla nich sukcesem jest, gdy lokatorzy płacą w terminie czynsz. Dopiero później mogą zastanawiać się nad inwestycjami, które tanie nie są.
Z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego Mariuszem Linettejem o stanie kamienic w centrum nie udało się nam wczoraj rozmawiać. Do tematu powrócimy.