Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kronika Bydgoska" bez punktów naukowych - zadziałały "wrogie siły"?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Niedawno "Kronika Bydgoska" obchodziła 50 urodziny. Ukazuje się od 1967 roku.
Niedawno "Kronika Bydgoska" obchodziła 50 urodziny. Ukazuje się od 1967 roku. Dariusz Bloch
"Kronika Bydgoska", najbardziej uznane pismo popularnonaukowe o Bydgoszczy, wypadła z listy czasopism punktowanych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Rocznik Toruński", podobne wydawnictwo z Torunia, właśnie na listę awansowało.

Punktacja naukowa w świecie nauki to bardzo istotne kryterium oceny wydawnictwa. Im więcej punktów przypadających na wydawnictwo tym jego prestiż wyższy. W takim piśmie chętnie pokazują się uznani naukowcy, ze znalezieniem osób które chciałyby zamieścić swoje prace i materiały nie ma problemu – często same zgłaszają się z publikacjami.

- Kronika Bydgoska miała tych punktów pięć - wyjaśnia prof. Włodzimierz Jastrzębski, redaktor naczelny „Kroniki Bydgoskiej” - jednak po reformie uczelni, prowadzonej przez wicepremiera Jarosława Gowina, zaczęto ponownie przeliczać i przyznawać punkty wydawnictwom. W nowym rozdaniu nie dostaliśmy już nic – martwi się profesor.

Kronika bez punktów, Rocznik Toruński na liście

Zdziwienie jest tym większe, że dotychczas nikt nie zgłaszał zastrzeżeń do poziomu naukowego czy wydawniczego „Kroniki Bydgoskiej”, nie wiadomo również dlaczego bydgoskie wydawnictwo „nie załapało się” na punktację.

- „Rocznik Toruński” wydawnictwo młodsze od naszego, otrzymało tych punktów 9 czy 10. Wcześniej punktów naukowych nie miało informuje profesor Jastrzębski.

Profesor Jastrzębski przyznaje, że wiodącym ośrodkiem historycznym w naszym regionie jest Toruń. Profesor sam zresztą absolwentem UMK jest. Ale i Bydgoszcz nie ma w tej materii czego się wstydzić.

Kto bliżej władzy ten punktuje

- Zawsze bywało tak, że gdy stery w Polskim Towarzystwie Historycznym przejmował naukowiec z określonego regionu, to tamtejsze wydawnictwa zyskiwały. Za czasów prof. Wojciecha Wrzesińskiego (wieloletniego dyrektora Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego – red.) stało się tak z regionalnymi wydawnictwami z Dolnego Śląska – przypomina prof. Jastrzębski.

Tyle, że teraz prezesem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego jest prof. dr hab. Krzysztof Mikulski z UMK w Toruniu, a wśród członków zarządu nie ma nikogo z Bydgoszczy. Prof. Mikulski jest również prezesem ToMiTo – Towarzystwa Miłośników Torunia. Jak pamiętamy, to właśnie ToMiTo najbardziej gardłowało, gdy pojawiła się możliwość powrotu Collegium Medicum UMK do Bydgoszczy.

To, że promuje, nie oznacza że sekuje

W działalność „wrogich sił” absolutnie nie wierzy dr hab. Marek Romaniuk kierownik Oddziału I Przechowywania, Opracowania i Zabezpieczania Materiałów Archiwalnych Archiwum Państwowego w Bydgoszczy, jednocześnie sekretarz redakcji „Kroniki Bydgoskiej”. - Czy to źle, że profesora stara się promować swój ośrodek? – pyta. - Nie popadajmy w przesadę, to że promuje swój ośrodek nie oznacza, że działał przeciwko „Kronice Bydgoskiej”, takie skojarzenia są nie na miejscu. Warto zauważyć, że poziom naszego wydawnictwa jest wysoki, ciągle rośnie, mamy swoje ambicje, ale ciągle jesteśmy wydawnictwem popularnonaukowym, a nie stricte naukowym. Kierujemy je nie tylko do grona naukowego, ale do wyrobionego odbiorcy. Publikują u nas nie tylko naukowcy z Bydgoszczy, Torunia, Lublina czy Poznania, ale również historycy regionaliści.

To Cię może też zainteresować

Za to przyznaje się punkty naukowe?

- Żeby zdobyć punkty naukowe, wymaga się teraz na przykład by część tekstów była pisana w językach obcych. Dla nas to nie ma sensu, owszem przygotowujemy abstrakty po niemiecku i angielsku, bo dobre zagraniczne biblioteki również prenumerują „Kronikę”, ale nie chcemy mieć całych artykułów w obcych językach. Podobnie jest z internetem – my preferujemy „Kronikę” w papierze, ale dla oceny ważne jest, by pismo ukazywało się w wydaniu elektronicznym, miało swoją stronę internetowa. My mamy tylko podstronę w serwisie TMMB. Pracujemy nad tym, ale „Kroniką Bydgoską” zajmują się pasjonaci, dla których jest to głównie praca społeczna, a tu potrzeba po prostu pieniędzy - tłumaczy Marek Romaniuk.

Sekretarz zapewnia jednak, że w imieniu "Kroniki" napisze odwołanie od decyzji o zabraniu punktów "Kronice Bydgoskiej".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera