Słyszy to pani w „słusznym” wieku i dogaduje: - No, bardzo śmieszne, bardzo... Ale bardzo oburzona nie jest, oboje przyjmują konwencję życzliwego przekomarzania się.
I, wydaje się, to model idealny relacji międzyludzkich na ten trudny czas. Trzeba być dla siebie elastycznie sympatycznym, o ile się da, by nie zwariować. Być flexi, gdy wszyscy mamy nerwy napięte do granic obostrzeniami. Gdy przygotowania do wiosennych świąt jawią się nie jako źródło radości, a maraton kłopotów i strachu.
Jak bardzo potrzebna nam teraz wyrozumiałość, świadczy choćby opisywana przez nas sytuacja profesjonalnych opiekunek osób starszych, którym radzi się czasem, by przyprowadzać na zakupy zniedołężniałych podopiecznych, aby skorzystać z ich przywilejów... Nie trzeba być wolontariuszem, by wziąć udział w akcji pomocy potrzebującym. W tych czasach warto być po prostu empatycznym człowiekiem, dostrzegającym potrzeby innych w zwykłych sytuacjach.
Posuńmy się trochę - nie w sensie przepisowego oddalenia, a przestrzeni mentalnej. Bądźmy dla siebie dobrzy na wiosnę!
