Zobacz wideo: Żywność drożeje szybciej niż przewidywano.
- Dziś mija 365 dni horroru - stwierdził Bartłomiej Woźniak, lider bydgoskiego Kongresu Polskiego Biznesu. - Od roku żadna osoba, która prowadzi działalność gospodarczą w Polsce nie wie, czy na konferencji prasowej rząd nagle nie zamknie jej działalności. Przez ten rok poznaliśmy państwo z "dykty" w całej okazałości.
Woźniak przypomniał, że "na którejś konferencji Mateusz Morawiecki machnął ręka i powiedział, że koronawirus jest w odwrocie".
- Wskutek tego machnięcia ręką duża część gospodarki jest w odwrocie, nie działają restauracje, kluby fitness, place zabaw dla dzieci... - mówił Woźniak. - Przedsiębiorcy popadają w depresję, zdarzają się samobójstwa. Sądy potwierdzają to, co mówimy od wiosny - nie można zamykać gospodarki bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, bo jest to po prostu nielegalne.
jak stwierdził lider KPB, rząd obszedł prawo, żeby nie wypłacać odszkodowań, a 80 procent firm nie dostało odszkodowań, a tzw. "tarcza" jest fikcją.
- Przez ten rok jesteśmy zmuszani do przestrzegania coraz bardziej absurdalnych regulacji - stwierdził Marcin Sypniewski, wiceprezes KPB. Porównał sytuacje w Polsce do Szwecji, stwierdzając, że lockdown nie ma najmniejszego wpływu na liczbę zachorowań i zgonów. - Mieliśmy przez cały rok propagandę, że można szyć maseczki czy produkować przyłubice, tymczasem okazuje się, że one przed koronawirusem nie chronią. Nawet jeśli jakaś firma dostanie zapomogę to nie zastąpi prowadzenia firmy.
KPB prowadzi trzy rodzaje pomocy przedsiębiorcom. To wsparcie prawne dla tych, którzy otwierają swój biznes. Po drugie KPB prowadzi zbiórkę podpisów pod projektem ustawy odmrażającej gospodarkę, trzecia sprawa to akcja "zapytaj Sanepid" - oznacza to wysyłanie do ośrodków Sanepidu pytań, dlaczego działają wobec przedsiębiorców tak restrykcyjnie.
