Podczas środowej konferencji szef KPRM Michał Dworczyk przekazał, że w niedzielę nastąpi zamknięcie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym.
- W najbliższą niedzielę ze szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym zostanie wypisany ostatni pacjent. Szpital zostanie zlikwidowany, a jeśli chodzi o precyzję, jego działalność zostanie zawieszona – przekazał Dworczyk.
Polityk podkreślił, że szpital na Stadionie Narodowym był pierwszym, który powstał w odpowiedzi na pandemię koronawirusa.
- To był pierwszy szpital tymczasowy, który budowaliśmy. W ciągu 12 dni od wydania decyzji przez premiera Mateusza Morawieckiego szpital został zbudowany i przekazany szpitalowi MSWiA, a już 17 dnia został przyjęty pierwszy pacjent – podkreślił Dworczyk.
Dodał, że doświadczenia ze Szpitala Narodowego pomagały w tworzeniu szpitali tymczasowych w całej Polsce.
Szef KPRM podkreślił, że przez całą działalność szpitala przewinęło się ponad 1,8 tys. pacjentów. - Jednak to nie tylko szpital tymczasowy, ale to także punkt szczepień – zaznaczył. - Wykonanych zostało już zostało ponad 250 tys. szczepień – dodał.
Dworczyk wyjaśnił także, jak będzie wyglądała procedura zamknięcia szpitala.
- Większość infrastruktury pozostanie na tym stadionie, by być zabezpieczeniem. Miejmy nadzieję, że nie będzie wykorzystane, ale jeśli pojawiłaby się czwarta fala, sytuacja gwałtownie się pogorszyła to w ciągu kilkudziesięciu godzin będzie można przywrócić funkcjonowanie tej placówki – przekazał.
Paszporty covidowe
Podczas konferencji padło pytanie dotyczące paszportów covidowych i zapowiedzianego programu pilotażowego, w którym od 20 maja ma wziąć udział Polska. Dworczyk zaznaczył, że jest to program europejski i potwierdził, że Polska weźmie w nim udział od 20 maja.
- Chodzi o cyfrowy dokument, który będzie uznawany we wszystkich krajach unijnych i który będzie potwierdzał skuteczne zaszczepienie, test lub status ozdrowieńca – przekazał.
Polityk jednak zaznaczył, że na razie jest to pilotaż. - Będziemy czekali na dalsze decyzje unijne w tym zakresie – dodał.
Zaznaczył, ze na razie nie ma szczegółowych rozwiązań jak informacja dotycząca czasu, przez jaki ozdrowieniec będzie mógł korzystać z takiego dokumentu.
Spada liczba osób chętnych na szczepienia
Dworczyk przekazał, że „przechodzimy z fazy, kiedy największym wyzwaniem były dostępne szczepionki do fazy, kiedy będziemy musieli się skupiać na przekonywaniu Polaków, żeby się szczepić”.
- W tej chwili mamy około 48 proc. pełnoletnich Polaków, którzy albo zarejestrowali się na przyjęcie pierwszej dawki szczepionki albo ją już przyjęli – mówił. – W ostatnich dniach widzimy, że spada dzienna liczba rejestracji i to są oznaki tego, ze musimy wspólnie z dużą determinacją zabiegać o to, żeby Polacy chcieli się zaszczepić – dodał.
Zapowiedział, że kampania pro frekwencyjna cały czas trwa, ale będzie poszerzona o kolejne grupy np. influencerów, którzy mogą dotrzeć do młodszych roczników. – Mam w planach szereg działań profrekwencyjnych, o których będziemy informować na bieżąco - przekazał.
Zamknięcie punktu w Gdańsku
Podczas pytań do dziennikarzy jedno z nich dotyczyło zamknięcia jednego z głównych punktów szczepień w Gdańsku.
Polityk odpowiedział, że na razie nie zna szczegółów, ale odbył rozmowę z prezydent miasta Aleksandrą Dulkiewicz oraz z prezesem Rządowej Agencji Materiałowych Michałem Kuczmierowiskim, który przekazał mu, jakie problemy pojawiły się w punkcie szczepień w Gdańsku
- Problem polega na tym, że placówka w Gdańsku nie była zainteresowana wykorzystaniem części szczepionek AstraZeneca. Po drugie zostali tam umówieni pacjenci bez potwierdzonej dostawy szczepionki z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – odpowiedział Dworczyk.
