Niebieskie czy zielone ramy, zastąpienie plastikowych okien drewnianymi – to tylko niektóre specjalne życzenia lokatorów bloków spółdzielczych. KSM nie zamierza jednak ich spełniać.
<!** Image 2 align=none alt="Image 177777" sub="Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa dba o to, by budynki były utrzymane w pastelowej tonacji, a wszystkie miały jednolite, białe okna Fot. Renata Napierkowska">– Czekam na wymianę okien od 1990 roku. Spółdzielnia powinna to zrobić do 1998 roku. Piszę podanie za podaniem, jednak widać, że nikt tych pism nie czyta i nie przestrzega terminów – oburza się Ignacy Janicki, lokator bloku przy ulicy Sikorskiego.
– Wymiana okien w blokach spółdzielczych prowadzona jest przez cały czas. Jeśli jednak lokator nie chce czekać na swoją kolej, może sam dokonać wymiany i wówczas spółdzielnia zwróci mu pieniądze – odpowiada Jan Gapski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Do końca 2010 roku zakwalifikowanych zostało do wymiany 63 100 okien, z czego 61 700 zostało wymienionych lub zrefundowanych. Do końca przyszłego roku wszystkie okna mają być wymienione i ten problem powinien zniknąć. Zapewniam, że staramy się przestrzegać kolejności składanych wniosków – deklaruje prezes.
<!** reklama>Stare, często wypaczone i nieszczelne okna zastępowane są nowymi, plastikowymi. Nasz Czytelnik nie zgadza się jednak, by w jego mieszkaniu założono plastiki, bo – jak twierdzi – są one szkodliwe dla zdrowia.
W spółdzielni nie ma wyjątków
– Zastrzeżenia do okien miałem już w czasach PRL-u, rok po przeprowadzce do tego mieszkania, bo były zrobione z nieodpowiedniego materiału. Jeśli chodzi o plastikowe okna, to powinny być dawno wyrzucone. Niemcy się już z tego wycofują. Domagam się, by założono mi drewniane okna, bo jestem inżynierem budownictwa i wiem, że plastikowe zawierają chlor, etylen czyli substancje szkodliwe dla zdrowia – przekonuje Ignacy Janicki.
Ten właśnie upór naszego Czytelnika powoduje, że choć dawno minęła jego kolej, wciąż czeka na wymianę okien.
– Problem pana Janickiego mógł być załatwiony dziesięć lat temu. Jesteśmy gotowi nawet jutro wymienić mu okna, jeśli tylko zgodzi się na plastikowe, zamiast drewnianych klejonych. Nie wiem, jak miałbym wytłumaczyć pozostałym lokatorom fakt, że w jego mieszkaniu instalujemy okna warte 10 tysięcy, a u innych za 2 tysiące złotych – zastanawia się prezes Jan Gapski.
Ignacy Janicki kwestionuje też ocieplanie budynków styropianem, który również ocenia, jako szkodliwy materiał.
Okna w ulubionym kolorze
Oryginalnych pomysłów dotyczących remontów mieszkańcom budynków spółdzielczych nie brakuje. Jeden z lokatorów upierał się, że chce założyć niebieskie okna, bo bardzo lubi ten kolor. Spółdzielnia nie wyraziła jednak na to zgody i zagroziła, że jeśli się nie zastosuje, to zostanie o tym powiadomiony nadzór budowlany i będzie musiał je zdemontować. Zdarza się, że niektórzy krytykują też kolorystykę elewacji, mimo że zwykle budynki malowane są na jasne, pastelowe kolory.