https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogrzewanie już nie parzy

Renata Napierkowska
- Po raz pierwszy tak się zdarzyło, że nie muszę dopłacać do ogrzewania - cieszy się mieszkanka bloku przy ulicy Emilii Plater na Rąbinie. Podobnie miła niespodzianka spotkała większość lokatorów.

- Po raz pierwszy tak się zdarzyło, że nie muszę dopłacać do ogrzewania - cieszy się mieszkanka bloku przy ulicy Emilii Plater na Rąbinie. Podobnie miła niespodzianka spotkała większość lokatorów.

<!** Image 3 align=right alt="Image 141097" sub="Coraz nowocześniejsza technologia budowy bloków, a także docieplenia, szczelne okna, a do tego dbałość lokatorów o odpowiednią temperaturę w domu sprawiają, że z każdym rokiem rachunki za ogrzewanie maleją. Fot. Renata Napierkowska
">Rachunki za ogrzewanie, które docierają zwykle do mieszkańców bloków spółdzielczych w okresie od jesieni do lutego, najczęściej były przyczyną stresu.

Lokatorzy po otwarciu koperty zwykle łapali się za głowę, bo musieli dopłacać do zużytych jednostek energii cieplnej, a w naszej redakcji odzywały się co rusz telefony od zdenerwowanych mieszkańców bloków, że spółdzielnia oszukuje ich na ogrzewaniu. Teraz sytuacja się zmienia, bo coraz więcej osób w ogóle nie ma dopłat.

- Po raz pierwszy tak się zdarzyło, że nie muszę dopłacać do ogrzewania. Zwykle to ja zanosiłam do spółdzielni po 200, a bywało, że i po 700 złotych za wykorzystane ciepło, a teraz mam zwrot w kwocie ponad 300 złotych - mówi lokatorka bloku przy Emilii Plater.

Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa potwierdza, że większość lokatorów ma zaliczki ustalone na takim poziomie, że obywa się bez żadnych dopłat.

<!** reklama>Na zmniejszenie kosztów ogrzewania wpływ ma też przeprowadzona termomodernizacja budynków.

- Jeden lokator zużywa mniej ciepła, bo lubi pokojową temperaturę, inny woli cieplarniane warunki. Generalnie jednak 88 procent lokatorów ma zaliczki na granicy wykorzystanego ciepła. Pozostali mają zwroty lub muszą dopłacać. Nie są to jednak tak horrendalne kwoty jak w minionych latach, gdy niektórzy mieszkańcy do zużytego ciepła dopłacali po 1200, a bywało, że i po półtora tysiąca złotych - przypomina wiceprezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Ryszard Szadłowski.

Zwykle różnica między zużytym ciepłem a kwotą zaliczek wynosi od 300 do maksymalnie 700 złotych. Przyczyniło się do tego ustalenie przez zarząd spółdzielni górnej i dolnej granicy dotyczącej opłat. Jeśli ktoś wykorzystał więcej energii, to już nadwyżki ponad ustaloną granicę nie płaci.

- Przekroczenie wykorzystanego ciepła może wynikać na przykład z tego, że sąsiad obok ma zakręcone kaloryfery. I wtedy znacznie trudniej ogrzać mieszkanie - tłumaczy wiceprezes Szadłowski.

Większość lokatorów powinna otrzymać rozliczenie za ogrzewanie w minionym sezonie do końca lutego. Sporadycznie zdarza się, że niektórzy otrzymują rachunki na przykład w porze letniej. Okres rozliczeniowy uzależniony jest jednak od tego, kiedy zostały zamontowane w danym budynku podzielniki ciepła.

Warto wiedzieć

  • 88 procent lokatorów płaci zaliczki zgodne ze zużyciem
  • różnice w dopłatach wynoszą od 300 do maksymalnie 700 złotych
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski