Wracamy do tematu właścicielskiej samowolki. Kilka miesięcy temu oburzyły Czytelników białe drzwi z PCW, zamontowane w stylowym domu przy alejach Mickiewicza. Ohyda wkrótce zniknie.
<!** Image 2 alt="Image 111718" sub="Jednych taki widok mocno razi, inni przechodzą obok niego obojętnie. Kogo nie stać na drewno, wstawia plastikowe okna, które nijak się mają do pierwotnego, historycznego wyglądu kamienicy Fot. Dariusz Bloch">Sławomir Marcysiak, opiekun miejskich dóbr kultury wie, że plastik obraża uczucia estetyczne, że nijak się ma do pierwotnego projektu architektonicznego, który elewację łączył tylko i wyłącznie z drewnem. - Budynki wpisane do rejestru są bezpieczne, nigdy nie zezwolimy na wyrzucanie starych, pięknych okien z ciekawym podziałem - zapewnia miejski konserwator zabytków. - Co innego z zabytkami „nieskatalogowanymi”. Owszem, właściciele czy lokatorzy powinni się z nami konsultować, ale wielu tego nie robi. My możemy im jedynie sugerować, wskazywać inne rozwiązania niż montaż plastikowych okien. Szczerze mówiąc, nie wiem, co ludzie w tym plastiku widzą?! Wygląda to okropnie, poza tym odcina się mieszkanie od dopływu świeżego powietrza. Co do alei Mickiewicza, właściciel domu już przedstawił nam projekt nowych drzwi, zaakceptowaliśmy go, można się spodziewać, że wkrótce ujrzymy godne odrzwia.
Przeciwko niszczeniu lokalnych akcentów secesyjnych protestowało też Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, zwłaszcza jego sekcja architektoniczna, która obiecała udać się na wizję lokalną. Oburzyło się także Stowarzyszenie Bydgoskie Kamienice. - Właściciel musi zostać zdyscyplinowany, niech nie niszczy wizerunku miasta - apelował jego prezes.
<!** reklama>Sławomir Marcysiak jest wrażliwy na wszelkie zmiany w wizerunku Bydgoszczy. - Przez okno w moim domu widzę budynek pogotowia opiekuńczego przy Traugutta. Wiem, że o ten budynek dbają Holendrzy. Raz zamarłem, gdy zobaczyłem, że ekipa wstawia nowe okna. Oczyma wyobraźni zobaczyłem okropny plastik, choć zgody na to nie dawałem... Odetchnąłem, gdy ujrzałem piękne drewniane okna z tradycyjnym podziałem.
Właścicielom rejestrowych zabytków podpowiadamy - miasto refunduje 50 procent wymiany okien - na drewniane. Tym, którzy w plastik już zainwestowali, ratusz proponuje, by ramy PCW okleić drewnopodobną okleiną. Efekty są niezłe, co widać przy ulicy Farnej. Tymczasem za miedzą, w Toruniu mówi się o innej technice. - Na zewnątrz warto pozostawić oryginalne skrzydło i wymienić tylko wewnętrzne - radzi doktor Jan Tajchman z Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. - Czasem o zabytki walczę fraszkami. Jedna z nich to „Marzenia architekta”: „Marzył, aby jego dzieło przetrwało bez zniszczenia, projektując przebudowę zapomniał, że poprzednik miał takie same marzenia”. Słowem, każda architektura powinna przetrwać w oryginale.