Dużo szczęścia miał 32-letni
mieszkaniec Mirosławic, który nie dostosował prędkości do
warunków panujących na drodze i uderzył autem w przydrożne
drzewo. Mężczyzna cudem wyszedł z całkowicie rozbitego pojazdu
prawie bez szwanku, po czym w obawie przed odpowiedzialnością karną
oddalił się z miejsca zdarzenia.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 223421" >Wczoraj o godzinie 8:30 dyżurny
mogileńskiej komendy przyjął zgłoszenie o stojącym na poboczu
drogi w miejscowości Radunek, w powiecie mogileńskim rozbitym
aucie.
Kiedy policjanci dojechali na miejsce
zauważyli na wysokości jednej z posesji kompletnie rozbity samochód
marki Volkswagen Golf bez tablic rejestracyjnych. Wewnątrz pojazdu,
jak również w jego pobliżu, nie było żadnych osób.
<!** reklama>- Mundurowi ustalili, że wypadek miał
miejsce w sobotę około godziny 20:00. Huk spowodowany uderzeniem
był tak duży, że postawił na nogi pobliskich mieszkańców. Część
z nich wybiegła z domu zobaczyć co się stało. Zupełnie
nieprzejęty zdarzeniem mężczyzna po chwili oddalił się z miejsca
– relacjonuje sierż. szt. Tomasz Bartecki z policji.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 223421" >
Okazał się nim 32-letni mieszkaniec
Mirosławic. Policjanci bardzo szybko odkryli co było powodem
takiego zachowania. Mężczyzna złamał sądowy zakaz kierowania
pojazdami za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Następnego dnia funkcjonariusze
odnaleźli 32-latka w inowrocławskim szpitalu, do którego sam się
zgłosił uskarżając na ból w klatce piersiowej. Mężczyzna
przyznał się do popełnienia przestępstwa i wyjaśnił, że
powodem ucieczki była obawa przed odpowiedzialnością karną.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 223421" >
<!** Image 5 align=middle alt="Image 223421" >