Łukasz W. to ostatni z trójki skazanych na odsiadkę za pobicie Jarka Dyksa, który dołączył do reszty kumpli. Na aresztowanie sprawców czekają natomiast rodzice zakatowanych Macieja i Marcina.
<!** Image 3 align=none alt="Image 181958" sub="Jarek Dyks od czterech lat jest przykuty do łóżka. Jego leczenie pochłonęło dużo pieniędzy. Rodzice walczą w sądzie o odszkodowanie od jego oprawców /Fot.: Włodzimierz Szczepański">- 9 listopada Łukasz W. stawił się do aresztu przy Wałach Jagiellońskich w celu odbycia kary - informuje sędzia Włodzimierz Hilla.
Elżbieta Dyks z radością przyjęła wieść o kolejnym osadzonym opryszku: - Czekałam na tę chwilę. Teraz chociaż namiastka sprawiedliwości się dopełniła.
Jarek Dyks został pobity przed czterema laty przez grupę wyrostków z bydgoskich Kapuścisk. Miała to być tak zwana ustawka. Jarek nawet do niej namawiał.
Nie czekali na wyrok
Do ustawki nie doszło, bo nie zebrała się grupa z Wyżyn. Opryszki z Kapuścisk jednak nie zrezygnowały. Dopadli Jarka pod blokiem, skopali, a głowę „spetowali”. Teraz chłopak jest przykuty do łóżka.
<!** reklama>
Wyrok za pobicie Jarka Dyksa zapadł dopiero we wrześniu ubiegłego roku. Łukasz W., syn byłego policjanta, ma do odsiadki cztery lata. Michał Sz. - pięć lat, a Dawid K. - dwa i pół. Ten ostatni stawiał się na wszystkie rozprawy. Pozostali nie czekali na wyrok. Jeszcze rok przed decyzją sądu zniknęli. To Elżbieta Dyks, matka ofiary, namierzyła w Brunszwiku w Niemczech najokrutniejszego oprawcę - Michała Sz. Przy pomocy tłumacza napisała list do tamtejszej policji.
Jednak bandyci nie zostaną ukarani za niestawienie się w terminie do więzienia.
- Nie ma odpowiednich przepisów. Władze państwa nie są chyba zainteresowane uregulowaniem tej kwestii. Ze względu na przepełnienie w więzieniach przymykają oko - komentuje jeden z bydgoskich sędziów.
Wkrótce rodzina Jarka Dyksa znów będzie walczyła w sądzie o odszkodowanie od oprawców dla ich ofiary. Zadłużyli się, aby ratować syna. Pomaga im wiele osób. Chociażby młodzież z Osowej Góry. Po raz piąty w Zespole Szkół nr 27 przy ul. Sardynkowej zostanie zorganizowany koncert dla Jarka. Impreza odbędzie się 1 grudnia o godz. 17.
Pieniądze na detektywa
Na aresztowanie Pawła Adamczyka, kata ich syna, czekają natomiast rodzice Macieja Jaronia, który zginął na ul. Gdańskiej. Podobnie jak rodzice zakatowanego na ul. Nowodworskiej Marcina W. Na razie tylko kumple Adriana Murawskiego, który jest obwiniany o pobicie Marcina, odpowiadają przed sądem. Ojciec Macieja chce zebrać pieniądze na detektywa, może wtedy będzie większy efekt poszukiwań sprawcy pobicia. - Za podejrzanymi jest wydany europejski nakaz aresztowani. Ich zatrzymanie to tylko kwestia czasu - zapewnia Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.