Autor „Kodu Leonarda da Vinci” to najbardziej popularny pisarz wśród miłośników literatury w Świeciu. Jego powieści rozchodzą się nawet rok po polskiej premierze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 10821" >Gdy zapytamy sprzedawców w lokalnych księgarniach, czyje książki cieszą się największą popularnością miejscowych czytelników odpowiedź wszędzie jest jednakowa - Dana Browna.
- Każdego tygodnia sprzedaję około 10-15 egzemplarzy książek tego autora - przyznaje Leszek Jaszkowski z księgarni „U Zosi” w Świeciu.
Kult Browna
„Kod Leonarda da Vinci” stał się na tyle popularną powieścią, że nawet rok po jej premierze ludzie wciąż o nią pytają. Co jeszcze czytają świecianie? Sporym wzięciem cieszą się kryminały, sensacje, thrillery i romanse, czyli literatura łatwa, lekka i przyjemna. Wśród pisarzy nadal dominują Coben i Coelho, natomiast spadają notowania Grishama. Jak przyznają sprzedawcy, preferencje czytelnicze zależne są od płci, wieku i zainteresowań kupujących.
- Młodzież najchętniej czyta powieści Kinga, Coelho, Sapkowskiego i wszelkiego rodzaju fantastykę - przyznaje pani Joanna z księgarni Matras w Świeciu.
Powoli do łask wracają natomiast biografie i książki historyczne, balansujące na granicy faktów naukowych i fikcyjnej fabuły. Jeśli chodzi o typową literaturę naukową najbardziej popularne są książki z dziedziny psychologii.
- Ostatnio zanotowaliśmy zwiększoną sprzedaż pozycji związanych z psychologią, zwłaszcza o kontaktach damsko-męskich, sztuce perswazji i sposobach wywierania presji na innych ludzi - dodaje pani Joanna.
Mały, kobiecy notesik
Hitem ostatnich dni jest mała książeczka autorstwa dr Alana Francisa o absorbującym tytule „Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach”. Na okładce widnieją skróty recenzji amerykańskich gazet, co dodatkowo przyciąga uwagę odbiorcy. Ten doznaje nie lada zdziwienia, gdy po otwarciu jego oczom ukazują się puste kartki, co pewnie według wielu kobiet jak ulał pasuje do tytułu.
Książki, niestety, są coraz droższe i wielu ludzi nie stać na ich zakup.
- Dawniej ludzie kupowali więcej książek. Nie oznacza to jednak, że przestaliśmy czytać. Moja znajoma, która pracuje w bibliotece, stwierdziła, że jest wręcz odwrotnie - przyznaje Leszek Jaszkowski.
