Kochać, jak to łatwo powiedzieć. Co dalej? [NA WALENTYNKI]

Bez rodziny szczęście nie jest możliwe - tak uważa ponad 80 procent respondentów CBOS. Jedynie 12 procent uważa odwrotnie, tyle że samo przekonanie o tym szczęścia nie daje. Wzrasta liczba rozwodów i pytań: jak żyć. W 2012 roku GUS obliczył, że w Kujawsko -Pomorskiem rozstało się 3916 małżeństw, trzy lata później rozpad dotykał już ponad 4 tysięcy par.

Charakter do poprawki?

Ogólnopolskie pogotowie dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska linia” zebrało najczęstsze przyczyny rozwodów w naszym regionie. Na pierwszym miejscu uplasowała się słynna niezgodność charakterów. Pod czystą postacią pojawiła się w 357 pozwach, a w połączeniu z innymi grzechami aż w 599. Na drugim miejscu jest alkoholizm, który solo zniszczył 142 związki, a w zestawie z innymi przywarami - 746 małżeństw. I wreszcie zdrada. W sądzie mówiono wyłącznie na jej temat 370 razy, ale aż 861 razy z całym pakietem zarzutów. Na prawie 4 tys. orzeczeń rozwodów, za 819 obwiniono męża, za 154 żonę, w 149 przypadkach odpowiedzialność rozłożyła się po równo, a 2794 rozwody odbyły się bez doszukiwania się czyjejkolwiek winy.

Zaczynamy od siebie

Zdaniem dr Magdaleny Grabowskiej, psychologa i seksuologa z Bydgoszczy, wstępem do śmierci miłości jest zanik życzliwości, przyjaźni, zwyczajnej ludzkiej sympatii do bliźniego. - Gdy nagle coś, co ta druga osoba robiła od zawsze, i co było niemiłe, na przykład siorbanie zupy, albo rozrzucanie ubrania, niegaszenie światła w łazience, staje się problemem, zaczyna irytować, wreszcie wzbudza złe myśli o bliskim człowieku. Myślimy: „Z jakiej racji ja mam to znosić!”. Jeśli w związku jest życzliwość, robi się dla drugiej osoby wiele rzeczy bezinteresownie i potrafi się wiele znieść. Co dalej? Możliwości jest wiele.

PRZECZYTAJ:O miłość trzeba walczyć, starać się, pielęgnować

Zdaniem dr Magdaleny Grabowskiej, może się zacząć efekt domina. Szwankuje bliskość, intymność w związku, coś się dzieje z zaufaniem, na pierwszym miejscu są wady partnera. - Albo przyjdzie refleksja, opamiętanie, albo mniej optymistyczny scenariusz, czyli zjawi się ktoś, kto ma mniej wad, przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo schematy lubią się powtarzać. Jaki wniosek? Pracę nad związkiem trzeba zacząć od siebie -radzi ekspert.