Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O miłość trzeba walczyć, starać się, pielęgnować

Redakcja
Walentynkowe emocje mijają. Psychologowie radzą, by pracować - najpierw nad sobą, później nad związkiem i nie skupiać się na wadach partnera
Walentynkowe emocje mijają. Psychologowie radzą, by pracować - najpierw nad sobą, później nad związkiem i nie skupiać się na wadach partnera Dariusz Bloch
Jutro walentynki, święto odnoszące się bardziej do emocji niż do fundamentów miłości. Z tymi fundamentami nie jest, niestety, najlepiej. Co robić, aby to zmienić? Psychologia radzi, by rozmawiać. Kościół zaleca odkurzyć „Hymn o miłości”.

Ponad 4 tysiące rozwiedzionych par rocznie - regionalne statystyki zatrważają. Z drugiej strony, rośnie liczba tzw. związków na próbę, które nigdy nie zmieniają swojego statusu. Zdaniem specjalistów, sprzyja tej tendencji styl życia bez zobowiązań i niedojrzałość w podejmowaniu decyzji.

Oni mają trudniej

Jedną z poważniejszych przyczyn rozpadu więzi jest tak zwana niezgodność charakterów. - Niezgodność nie jest czymś niezwykłym, ale są oczywiście związki mniej lub bardziej niezgodne - zaznacza dr Magdalena Grabowska, psycholog i seksuolog. - Znamy powiedzenie: przeciwieństwa się przyciągają. Psychologowie dodają do tego: i tworzą bardzo trudne związki. Im bardziej ludzie są podobni do siebie, tym łatwiej się zrozumieją, szybciej otoczą się empatią. Uwaga, te podobne związki są nudniejsze, ale ludzie inteligentni relacją, sobą się nie zanudzą - mówi specjalistka.

Po burzy wychodzi tęcza

Ksiądz Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Bydgoszczy, małżonków poznał w swoim duszpasterskim życiu wielu i od nich wie, że o miłość trzeba walczyć, starać się, pielęgnować.

- Między zwrotami: „ja się w niej zakochałem” a „ja ją kocham” jest wielka różnica, choć może się wydawać, że słyszymy to samo - tłumaczy kapłan. Zauważa, że dziś za miłość bierze się niekiedy silniejszą sympatię albo fizyczne pożądanie. - Księdzem jestem 40 lat, znam pary, które przeżyły ze sobą nawet i pół wieku. Porywów miłosnych u nich może już nie ma, jak na początku, ale jest miłość, wzajemne wsparcie. To widać! Fundament, na którym zbudowali związek, przez całe życie wydaje owoce. A dziś? Pierwsza sprzeczka, burza, i koniec.

PRZECZYTAJ:Kochać, jak to łatwo powiedzieć. Co dalej? [NA WALENTYNKI]

Ksiądz Ryszard radzi spojrzeć wstecz i brać przykład z przodków. Dawniej związki małżeńskie wcale nie żyły emocjami rodem z „Romea i Julii”. - Zawierane były niekiedy z rozsądku, ale miłość rodziła się w trakcie, bo małżonkowie walczyli, by być razem, pokonywali niebywałe trudności, jak choćby moi rodzice. Żyli w ciężkich czasach. Pamiętajmy, że po burzy zawsze wychodzi tęcza, słońce, powietrze jest świeże, z ozonem, wdycha się je pełną piersią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!