Ania i Marcin znają się od czterech lat. Od roku mieszkają razem. - Mamy inne zmartwienia niż ślub - mówi dwudziestosześcioletnia mieszkanka Bydgoszczy. - Mój partner długo szukał pracy, w końcu znalazł, ale umowę ma tylko na rok. Ja ciągle szukam stałego zatrudnienia, pracuję na umowę-zlecenie. Jak mówi bydgoszczanka, jej głównym celem jest zdobycie kredytu na mieszkanie. O ślubie, a tym bardziej o dziecku, nie myślą.
[break]
W pechowym 2013 roku ślub w naszym mieście wzięło 1760 par - to o ponad 300 małżeństw mniej niż rok wcześniej. - Być może pary odstraszyła trzynastka w dacie - mówi Violetta Mieszkuć-Mieszkowska, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. - W każdym razie, rzeczywiście z roku na rok notujemy spadek osób, które chcą powiedzieć sobie „tak”.
Bydgoszcz nie jest w tym wypadku odosobniona, w całej Polsce liczba małżeństw odnotowanych w pierwszym kwartale zeszłego roku spadła o 12 procent w porównaniu z 2012 rokiem. Najlepszym miesiącem na zawarcie ślubu okazał się sierpień. - Jest to miesiąc letni, poza tym ma literkę „r” w nazwie - powiedziała „Expressowi” Violetta Mieszkuć-Mieszkowska.
W sierpniu na ślubnym kobiercu stanęły 304 pary. Drugie miejsce w kategorii popularności zajął czerwiec - 261 ślubów, dalej jest również letni miesiąc - lipiec 203 śluby. Popularny okazał się również grudzień - w bożonarodzeniowym klimacie „tak” powiedziały sobie 122 pary.
Trochę lepiej sytuacja w Bydgoszczy wygląda, jeśli chodzi o urodzenia. W 2013 roku na świat przyszło ponad 6800 nowych bydgoszczan i bydgoszczanek. - W tym wypadku też odnotowaliśmy spadek w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale niewielki - o 77 niemowląt - podkreśla pracownica bydgoskiego USC.
Jak się okazuje, coraz częściej zaczynamy odchodzić od małżeństwa na rzecz związków partnerskich. - Duża liczba dzieci rodzi się teraz w tzw. związkach alternatywnych - zauważa socjolog Michał Cichoracki.- Jest to trend, który pojawia w całej Unii Europejskiej - tłumaczy socjolog.
Wniosków rozwodowych w 2013 roku odnotowano 740. Jak zapewnia Michał Cichoracki - to dobry wynik. - W niektórych rejonach naszego kontynentu jest dużo gorzej, bo nawet aż 2/3 związków formalnych kończy się rozwodem.