Coraz więcej bydgoszczan stawia na lepszą jakość życia i odkłada decyzję o małżeństwie

- Wyszłam za mąż 26 lat temu. Brałam tylko ślub cywilny - mówi pani Katarzyna, mieszkanka Fordonu. - Dziś wiele par odkłada decyzję o ślubie lub w ogóle się na niego nie decyduje. Niektórzy wolą żyć na kocią łapę, albo po prostu chcą cieszyć się wolnością i korzystać z życia. Być może dlatego ślubów jest mniej - zastanawia się pani Katarzyna.
[break]

Iwona Gassowska, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy, przyznaje, że gdy w 1998 roku pojawiła się możliwość zawierania małżeństw konkordatowych, wyraźnie spadła liczba ślubów cywilnych.
- Pary częściej decydowały się na ceremonię w kościele i tam podpisywały dokumenty. Trwało to jakieś dwa-trzy lata, potem sytuacja się unormowała i w kolejnych było już mniej więcej pół na pół. Na początku XXI wieku zawierano więcej małżeństw niż teraz. Najlepszy był rok 2008, kiedy w Bydgoszczy na ślubnym kobiercu stanęło 2751 par. Dla porównania w 2013 roku było ich zaledwie 1760, z czego tylko ślubów cywilnych udzielono 859 - mówi Iwona Gassowska.

Dlaczego ślubów jest mniej niż w poprzednich latach? - Rośnie liczba związków alternatywnych wobec rodziny i małżeństwa - mówi Michał Cichoracki, socjolog. - Ludzie coraz częściej przedkładają jakość życia nad formalne zobowiązania. A, jak wiadomo, jakość i standard życia są wyższe, gdy osób jest mniej. Oczywiście, niektórzy rezygnują ze ślubu z przyczyn finansowych, bo to im się bardziej opłaca i choć żyją razem, małżeństwem nie są. Dla innych ważniejszy jest dostęp do rozrywki, kariera i zarabianie pieniędzy. Nie tylko związków nieformalnych przybywa, ale też singli. Wolą korzystać z życia niż wstępować w związek małżeński, bo z tym wiążą się obowiązki. Poza tym kiedyś latami pracowało się i mieszkało w jednym miejscu, teraz tych możliwości jest znacznie więcej. Ludzie więcej się przemieszczają, wyjeżdżają do pracy do innych miast czy za granicę, więc nie myślą o ślubie. Decyzję o małżeństwie i dzieciach odkładają na później, tłumacząc sobie, że mają na to czas. Rośnie średnia długość życia, a skoro żyjemy dłużej, to prawdopodobieństwo, że poznamy kogoś nowego na naszej drodze, jest większe niż kiedyś
- dodaje Michał Cichoracki.
Spośród par, które w ostatnich latach wzięły ślub cywilny w Bydgoszczy, połowa to osoby wstępujące po raz pierwszy w związek małżeński. - W tym gronie jest najwięcej osób po 30. roku życia - twierdzi Iwona Gassowska. - Najmniej małżeństw zawieranych jest w styczniu, lutym i listopadzie. Średnio w tych miesiącach udzielamy 25-30 ślubów. Największym powodzeniem cieszą się miesiące z literą „r” w nazwie. W czerwcu ubiegłego roku ślub w USC wzięło 136 par, w sierpniu - 130, a we wrześniu - 90, podczas gdy w styczniu tylko 31, natomiast w lutym 26. Powodzeniem cieszą się też popularne daty. Tydzień temu w walentynki odbyło się 14 ślubów - dodaje.

Jak twierdzi kierowniczka USC, zdarzają się sytuacje, że pary rezerwują termin i nie przyjeżdżają. - Czasem nas o swojej decyzji wcale nie informują. Na szczęście, do takich sytuacji dochodzi rzadko - zapewnia.
Od marca br. ślub będzie można zawrzeć w dowolnym USC oraz w plenerze np. w ogrodzie, na statku, a nawet na plaży. - Na razie żadna z par nie zgłosiła się do nas z taką nietypową propozycją - informuje Iwona Gassowska. Przypomnijmy, że dotychczas ślub cywilny można było wziąć poza urzędem jedynie w szczególnych przypadkach, np. gdy jedno z przyszłych małżonków przebywało w szpitalu lub zakładzie karnym.