Zazdrość moja miesza się z sentymentalnymi wspomnieniami, bo kino objazdowe pod chmurką towarzyszyło mi zawsze podczas letnich wakacji. Na seanse (kiedyś funkcjonowało takie kino także w Myślęcinku) chadzało się z własnym siedziskiem, kocykiem i jadłem. Boska atmosfera pod rozgwieżdżonym niebem sprawiała, że nawet najgorsza chała nabierała szlachetności i stawała się równa największym produkcjom Hollywood.
PRZECZYTAJ:Warszawskie kino... objazdowe odwiedzi kilka miejscowości w naszym województwie
Ale, przy okazji pomyślałam sobie, że toruński urząd mógłby dorzucić odrobinę europejskiej kasy i sprawić, by takie kino stanęło także w Bydgoszczy, na przykład latem na Wyspie Młyńskiej. Wówczas, może, choć przez chwilę mielibyśmy powody, by chwalić pod niebiosa władze województwa za probydgoską działalność.
