Do tragedii w Grzywnie doszło we wtorek, 14 lutego, około godziny 15.00. Kinga, dziewiętnastoletnia torunianka, umówiona była ze swoim narzeczonym na świętowanie walentynek. Szła chodnikiem przy kościele, gdy nagle uderzył w nią opel zafira. Intensywna reanimacja i wysiłki lekarzy w szpitalu, do którego ja przetransportowano, nie powiodły się. Kinia - bo tak mówili o niej krewni i znajomi - zmarła.
Falstart programu "Lokale na start"
Pijana kolejny raz
Za kierownicą opla siedziała 41--letnia Anna B., mieszkanka okolic Grzywny. Była pijana.
- Pierwsze badanie wykazało 1,11 miligrama alkoholu w litrze wydychanego powietrza. Drugie - 1,35 miligrama - podaje Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. Dodajmy, że oznacza to około 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Szczegółową rekonstrukcją wypadku zajmą się policja i prokuratura. Na razie nie ulega kwestii, że Anna B. była pijana i straciła panowanie nad kierownicą. Zjechała na chodnik po prawej stronie jezdni i uderzyła w Kingę.
Już pierwsze komunikaty o tej tragedii, podane przez media, zelektryzowały mieszkańców Grzywny i okolic.
Internauci sygnalizowali, że Anna B. nie pierwszy raz prowadziła samochód na podwójnym gazie. Komenda Miejska Policji w Toruniu potwierdza te doniesienia.
- Kobieta ta miała już w 2013 roku zatrzymane prawo jazdy na okres roku. Powodem było prowadzenie auta pod wpływem alkoholu - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik policji.
Według wiedzy KMP w Toruniu, Anna B. była też w przeszłości sprawcą kolizji drogowej.
41-latka sama jest matką dwójki dzieci w wieku szkolnym. Według doniesień okolicznych mieszkańców, mogła zmierzać oplem do Szkoły Podstawowej w Grzywnie, aby... odebrać dzieci i zawieźć je do domu. To szokujący scenariusz, ale całkiem prawdopodobny. Co o tej porze dnia robił ojciec dzieci i czy miał świadomość, jakim zagrożeniem jest Anna B. - nie wiemy.
Nie przyznaje się do winy
Wczoraj o godzinie 9.00 kobieta została doprowadzona przez policję do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. Bramę przy ul. Grudziądzkiej przekraczała skuta kajdankami, w asyście policjantów. Twarz zakrywał jej kaptur. Wysoka, szczupła, nie podnosiła głowy.
Prokurator przedstawił Annie B. dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Drugi - umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
- Kobieta nie przyznała się do popełnienia wymienionych czynów i odmówiła składania wyjaśnień - informuje prokurator rejonowy Tomasz Sobczak. Taka postawa nie zmieniła jednak położenia 41-latki.
Prokurator ocenił, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje jasno, że Anna B. jest sprawcą tragicznego wypadku. Dlatego zawnioskował do Sądu Rejonowego w Toruniu o tymczasowy areszt dla kobiety. Sąd uwzględnił wniosek i Anna B. najbliższe 3 miesiące (przynajmniej) spędzi za kratami.
- Łącznie, za jazdę pod wpływem alkoholu i spowodowanie śmiertelnego wypadku kobiecie grozi do 14 lat więzienia - kończy prokurator Tomasz Sobczak.
Dodajmy, że śledczy czekają jeszcze na tak zwaną kartę karną Anny B. Na jej podstawie dopiero mówić będzie o karnej przeszłości 41-latki.
Żegnaj, Kingo!
- Ja tak nie umiem. Proszę, wróć! - prosi zrozpaczony Kamil z gminy Chełmża na Facebooku, z którym była zaręczona. We wtorek mieli razem spędzić walentynki. Para zaręczyła się 31 grudnia minionego roku i snuła plany na przyszłość.
Fala oburzenia internautów rośnie z godziny na godzinę. „Wsiadanie po pijaku za kółko nie różni się niczym od biegania z pistoletem i strzelania na oślep do ludzi! Straszna tragedia, wyrazy współczucia dla bliskich ofiary” - pisze Sara. „Dlaczego życiem jednego człowiek ma rządzić drugi, pijany?” - pyta z kolei Mateusz.
Apel policji do świadków
Policjanci proszą wszystkie osoby, które mogą pomóc w tej sprawie (świadków) o pilny osobisty lub telefoniczny kontakt z Wydziałem Kryminalnym KMP w Toruniu przy ul. Grudziądzkiej 17, pok. 311, tel. 56 641 21 77, 641 26 07, 997 lub 112.