Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kijewo przegrało spór o ziemię po raz drugi

Renata Napierkowska
Gmina sprzedając w wyniku przetargu działki nie naruszyła przepisu prawa, a sołectwo nie ma osobowości prawnej - tak najkrócej można zdefiniować odpowiedź sądu na skargę złożoną przez grupę mieszkańców Kijewa.

Gmina sprzedając w wyniku przetargu działki nie naruszyła przepisu prawa, a sołectwo nie ma osobowości prawnej - tak najkrócej można zdefiniować odpowiedź sądu na skargę złożoną przez grupę mieszkańców Kijewa.

- Jestem zaskoczony, bo w sądzie nie dochodzi się do meritum sprawy, nie bierze pod uwagę, że dawniej to była ziemia gromadzka, tylko traktuje ją jak mienie gminne, a to oznacza, że władze gminy mogą nim dysponować, jak chcą. Liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli się odwoływać, chociaż po cichu mieliśmy nadzieję, że sąd jednak rozstrzygnie sprawę na naszą korzyść - mówi sołtys Kijewa, Waldemar Bednarski.<!** reklama>

Na rozprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy pojechało dziesięciu przedstawicieli wsi: Waldemar Bednarski, Waldemar Bączkowski, Andrzej Gaura, Piotr Głos, Jarosław Rychlewski, Krzysztof Gilewski, Mirosław Sikorski, Grzegorz Pepliński, Wojciech Kubski oraz przedstawiciel Eugeniusza Matwieja. Jak twierdzi sołtys, popiera go około trzydziestu mieszkańców wsi.

Z ustnego uzasadnienia wynika, że sąd nie dopatrzył się naruszenia prawa przez gminę. Poza tym, sołectwo nie ma osobowości prawnej, więc tym bardziej nie można było naruszyć jego interesu. Z postanowienia Temidy cieszą się władze gminy.

- Już na początku przeprowadziliśmy analizę prawną, więc wiedziałem, że postępujemy zgodnie z przepisami i jednocześnie z interesem gminy oraz jej mieszkańców. Nie było w interesie gminy utrzymywanie tych gruntów w sytuacji, gdy rolnicy płacili za dzierżawę od 200 do 300 złotych rocznie od hektara. Tymczasem grupa mieszkańców Kijewa występowała w interesie prywatnym, próbując ubrać to w publiczny - ocenia burmistrz Adam Roszak.

Mieszkańcy Kijewa nie zamierzają jednak pogodzić się z decyzją sądu i chcą dalej dochodzić swoich racji.

- Czekamy na pisemne uzasadnienie i wtedy odwołamy się od tego wyroku do wyższej instancji. Jeśli będzie trzeba, napiszemy skargę do Strasburga, żeby nikt z naszych następców nam w przyszłości nie zarzucił, że pozwoliliśmy sprzedać ziemię i nic nie zrobiliśmy, by temu zapobiec - deklaruje sołtys Bednarski.(Ren)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!