https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Kierowcy uszkodzonych aut poczekaja na kasę

Włodzimierz Szczepański
Pani Maria na długo zapamięta tegoroczny Dzień Kobiet. Na zdewastowanym chodniku złamała nogę. Winą obarcza drogowców, którzy prowadzą w tym miejscu inwestycję.

Pani Maria na długo zapamięta tegoroczny Dzień Kobiet. Na zdewastowanym chodniku złamała nogę. Winą obarcza drogowców, którzy prowadzą w tym miejscu inwestycję.

<!** Image 2 align=none alt="Image 168145" sub="Zrujnowany chodnik na ulicy Jackowskiego, pułapka na pieszych
Fot. Tadeusz Pawłowski">

Pani Maria rankiem 8 marca spieszyła się do pracy. Szła chodnikiem przy ul. Jackowskiego. Uważała, jak stąpa, bo pamiętała, że trotuar jest w fatalnym stanie, częściowo rozebrany. Gdy nadepnęła na jedną z połamanych płytę, jej noga nagle ześliznęła się i...

- Poczułam okropny ból w kostce. Natychmiast pojechałam do szpitala, bo noga zaczęła puchnąć - mówi.

Lekarz stwierdził, skręcenie stawu skokowego, złamanie fragmentu kostnego kostki bocznej. Konieczne było założenie gipsu na 45 dni.

- Dla mnie to niemal jak wyrok. Stracę co najmniej trzy tysiące złotych, bo nie wykonam zleceń - twierdzi mieszkanka Okola.

Od osób, które były świadkiem wypadku, dowiedziała się, że nie jest pierwszą ofiarą zdewastowanego chodnika na ulicy Jackowskiego. Wcześniej kontuzji w tym miejscu nabawił się listonosz.

- Boję się, że jakiemuś dziecku stanie sie krzywda. Chodzą tędy. Nie daj Boże, by jakiemuś wandalowi wpadło do głowy, by rzucać tymi połamanymi płytami - dodaje pani Maria.

<!** reklama>

Jak twierdzą mieszkańcy kamienicy przy Jackowskiego, chodnik jeszcze przed zimą został rozebrany na całej długości ulicy. Mróz sprawił, że płytki trzymały się podłoża. Teraz kołyszą się pod stopami. Jeszcze 20 metrów chodnika wymaga naprawy. Jednak ekip remontowych nie widać.

- Na tej ulicy energetycy prowadzą prace - przekładają kable. Są także prowadzone prace w związku z budową linii tramwajowej - mówi Krzysztof Kosiedowski z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

Poszkodowana mieszkanka Okola nie tylko długo poczeka na koniec prac na chodniku. Nieprędko również otrzyma pieniądze z odszkodowania od miejskiego zarządu dróg. Niedawno informowaliśmy, że wyczerpała się pula na odszkodowania dla kierowców, którzy uszkodzili swoje auta na dziurawych drogach. Z tej samej puli wypłacane są odszkodowania dla pieszych, którzy znaleźli się w sytuacji podobnej jak pani Maria.

- Rozmawiamy z ubezpieczycielem i pieniądze na odszkodowania będą, tylko trzeba na nie trochę poczekać. Po prostu w ciągu jednego miesiąca otrzymaliśmy tyle wniosków o wypłaty odszkodowań, ile trafiło do nas przez cały rok 2009
- mówi Krzysztof Kosiedowski.

Panią Marię nie zadowalają wyjaśnienia urzędników. Zebrała materiał dowodowy do wniosku
o odszkodowanie - relacje świadków, zdjęcie z miejsca wypadku.

- Auto może poczekać z naprawą. Moje zdrowie nie. Pewnie będę musiała przejść rehabilitację i ze swojej kieszeni zapłacę za leczenie. Dlaczego jednak mam płacić za czyjeś niedbalstwo? Zarząd dróg powinien przynajmniej dopilnować, aby firma, która rozebrała chodnik, zabezpieczyła to miejsce tak, aby nikomu nic się nie stało. Złamałam nogę przez zaniedbanie drogowców - podkreśla mieszkanka Okola.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski