Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Kichnij nam w zupę” [Moje trzy po trzy]

Artur Szczepański
Kto wie, czy po trudnych czasach nie nadeszły jeszcze trudniejsze, bo zapowiedź stopniowej rezygnacji z wielu ograniczeń może oznaczać wciąż kurczowe trzymanie się za spustoszone patogenem kieszenie, gdy na horyzoncie majaczą jedynie smutek i siwy dym.

Premier Mazowiecki, którego trudno nazwać apostołem prawdy, przedstawił trzy etapy dochodzenia do normalności, za którą tęsknimy, nie od czasów wrednej epidemii, lecz od wielu lat, a więc momentu, gdy PiS doszedł do władzy.

Szef Rady Ministrów odniósł się do pandemii, ale nie wypełnił narysowanych w powerpoincie etapów dochodzenia do normalności treścią, na którą naród niecierpliwie czekał. Dowiedzieliśmy się jedynie, że suweren będzie mógł powrócić do parków i lasów. To, z jednej strony, sygnał dbałości o gałęzie… ( gospodarki?), z drugiej, dowód, że specjalnością władzy stało się tworzenie problemów w celu ich spektakularnego rozwiązania.

Niezrozumiały zakaz korzystania z lasów i parków został uchylony, a to, niestety, pod znakiem zapytania stawia działalność antyrządowej leśnej partyzantki, powstałej w krótkim czasie, także z moim udziałem, która zajmowała się głównie knuciem przeciwko władzy, edukacją seksualną i ćwiczeniami ze strzelania do biegnącej sylwetki myśliwego. Tłumny powrót suwerena na tereny zielone zmusił nas, niestety, do ponownego zejścia do podziemia, gdzie spiskuje się mniej przyjemnie, gdzie i tak bez nas panuje nieopisany tłok i nie mam tu tylko na myśli fryzjerów oraz kosmetyczek.

Specjalnością władzy stało się tworzenie problemów w celu ich spektakularnego rozwiązania.

Tak czy owak, nie zamierzam zawiesić na kołku swojej wywrotowej działalności, zwłaszcza w sytuacji, gdy na stole leży korespondencyjna reelekcja prezydenta Dudy, którego możemy wybrać, jak radził minister Szumowski, teraz albo za dwa lata, gdy powstanie antyzarazowa szczepionka, i co sprowadza się do klasycznego wyboru pomiędzy dżumą a cholerą. Trzeciego wyjścia nie ma i… co mi Pan zrobi - jak mawiał klasyk.

Ze spraw najbardziej nurtujących obywateli na uwagę zasługuje niedaleka perspektywa wprowadzenia do obrotu świętych masek i konsekrowanych przyłbic ochronnych, o czym pomyślał, w porze wypłacanych emerytom trzynastek, zawsze czujny przy wypłacie ojciec Tadeusz.

Przeznaczony przez zakonnika do dystrybucji sprzęt z racji usankcjonowanych właściwości religijnych i ceny musi być wielokrotnie skuteczniejszy niż maski oferowane przez innowierców z „Żabki”. Czyż może nas w tej sytuacji dziwić apel sporej rzeszy jego zwolenników, zakończony odważnym proepidemicznym apelem: „Kichnij nam w zupę, ojcze Tadeuszu”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera