Niesłusznie, ale by dostała. Tak, jak białej gorączki można dostać na ulicy Dworcowej. Nie ma szans, żeby stanąć po swoim domem.
PRZECZYTAJ:Na bydgoskim Okolu serwisówka kością niezgody
Trzeba kluczyć, przyjeżdżać później, polować na miejsce, chociaż się ma wykupiony abonament mieszkańca. Nikt nie wymyślił rozwiązania tego kłopotu.
Nie sposób zaspokoić potrzeb całego miasta, bo ileż by musiało być tych podziemnych i naziemnych parkingów. Dla mnie ważne jest, żeby nie rozjeżdżać trawników i nie masakrować się wyzwiskami. Więcej zrozumienia.