https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Julka już po operacji w Bostonie. Zastawki działają bez zarzutu

Dorota Witt
Julka urodziła się z guzem na sercu. Polscy lekarze nie byli w stanie jej pomóc
Julka urodziła się z guzem na sercu. Polscy lekarze nie byli w stanie jej pomóc Archiwum A. Barlik-Ciesińskiej.
Julka Ciesińska z Bydgoszczy jest już po operacji serca, którą przeprowadzili lekarze w Bostonie. Skomplikowany zabieg trwał sześć godzin. Przez dobę dziewczynka będzie utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Dopiero za 2-3 dni będzie można powiedzieć o tym, jak zabieg się udał, jednak pewne parametry wskazują, że można mieć nadzieję na sukces.

Wczoraj 7-miesięczna Julka Ciesińska z Bydgoszczy przeszła operację usunięcia guza na sercu. Zabieg przebiegł zgodnie z planem, dziewczynka spędziła na stole operacyjnym sześć godzin. Lekarze usunęli guza w całości.

Doba w śpiączce

- Przez najbliższą dobę Julcia będzie utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Za 2-3 dni dowiemy się więcej o stanie zdrowia naszej małej – wielkiej bohaterki - informują jej bliscy.
Sytuację relacjonuje Dominika Matuszak, która od początku wspiera rodzinę Julki: - Lekarz po operacji powiedział, że guz był włókniakiem dwa razy większym niż serce Julci. Wierzymy, że dla Juleczki rozpoczyna się właśnie wymarzone, piękne nowe życie.

Zastawki działają bez zarzutu

Za wcześnie, by mówić o pełnym sukcesie, ale lekarze wypatrują dobrego prognostyka: wiadomo już, że zastawki mitralne działają i to bez leków. A o to najbardziej drżeli nie tylko rodzice Julki, ale i medycy.
Teraz kluczowe będą informacje, czy częstoskurcze ustały.

Rekordowa zbiórka

Przypomnijmy: rodzice Julki, Alicja i Kamil Ciesińscy, o guzie, który wg badań miał zajmować 80 proc. lewej komory serca dziewczynki, dowiedzieli się na ostatnim ciążowym USG. Szansę na wycięcie guza i wyleczenie dziewczynki dali jedynie lekarze w Bostonie. Na operację potrzebne były 2 mln zł, które udało się zebrać w publicznej zbiórce i to w ekspresowym tempie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Moja składka zdrowotna to 900zł/mies. Mam problem żeby skorzystać z doraźnej pomocy (np. do okulisty mam czekać rok). Gdzie idą pieniądze polskich podatników skoro na ciężkie przypadki trzeba urządzać zrzutki? Nawet dla dzieci !

Coś chyba tu nie gra i niech ktoś kompetentny się tym zajmie zamiast pierdołami.

r
romana

Właśnie odebrałam PIT za ubiegły, uczciwie przepracowany rok. W sumie składki zdrowotna i emerytalna to 18 tysięcy złotych. Każdy z nas płaci ogromne pieniądze za możliwość otrzymania pomocy w sytuacji trudnej. Jeden nie chodzi do lekarza latami, a inny potrzebuje kosztownej operacji. Wszyscy wrzucamy do tego worka. A kiedy ktoś potrzebuje z niego wyjąć, nagle nie można..... to niegodziwe, że ludzie zgodnie z sumieniem rodzący chore dzieci i obdarzające je niebywałą miłością, muszą żebrać o pieniądze....

b
bartas

super, rewelacja. Wstyd dla panstwa polskiego - celowo pisane z malej litery bo wstyd mi za takie panstwo. Zeby rodzice którzy uczciwie pracują opłacają składki na NFZ musieli zbierać pieniadze na ratowanie życia córeczki. Wstyd.

Dla lekarzy z Bostonu szacunek

U
Udziałowiec
20 lutego, 11:28, Gość:

To jest ciekawe ze w polsce dziecko czekała wegetacja a tam rachu ciachu i po problemie

20 lutego, 11:34, taa:

w Polsce za pieniądze też można było wykonać tą operację, tylko woleli za granicą

Nie można było lub nikt nie czuł się na siłach. W USA też nie wyrywali się. Tylko Boston i im należy podziękować. Trzymam kciuki za Julcię.

G
Gość

To jest ciekawe ze w polsce dziecko czekała wegetacja a tam rachu ciachu i po problemie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski