Zobacz wideo: Otwarcie Centrum Pomocy Psychologicznej UKW

Skontaktowała się z nami pani Magda, fizjoterapeutka w jednym z bydgoskich szpitali z prośbą o wsparcie dla jednej z pacjentek. Jesienią ub. roku kobieta została skierowana na zabieg usunięcia migdałków. Niedługo po zabiegu okazało się, że potrzebuje kolejnej operacji. W stanie krytycznym trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Od tego czasu pozostaje w śpiączce. Jej najbliżsi chcą, by wróciła do domu. Na to jednak brakuje pieniędzy.
Bydgoszcz. Komplikacje po zabiegu
Jak opowiada Octa, córka kobiety, choć Polskę od Indonezji dzieli ponad 11 tysięcy kilometrów, jej mama zdecydowała się na tę podróż, bo znalazła tu pracę. Rodzinie nie powodziło się najlepiej, więc praca zarobkowa - nawet tak daleko - wydawała się szczęściem i wybawieniem. Przez rok kobieta pracowała jako masażystka, jednak dość często zapadała na zapalenie migdałków, co zdarzało się już wcześniej. W Polsce zdecydowała się na wizytę u laryngologa. Było to jesienią 2022 roku.
- Lekarz zasugerował usunięcie migdałków. Zabieg wyznaczono na 1 lutego 2023 roku. Następnego dnia miała wrócić do domu - wspomina Octa. - Początkowo lekarz i pielęgniarka twierdzili, że wszystko poszło zgodnie z planem. Potem okazało się, że natychmiast była potrzebna druga operacja.
Jak się okazało, z nieznanych przyczyn skrzep w przełyku spowodował brak dopływu tlenu i zatrzymanie akcji serca. Kobietę reanimowano, a potem w stanie krytycznym przewieziono na Odział Intensywnej Opieki Medycznej.
- Na szczęście udało się ją uratować i zachować przy życiu. Lekarze ustabilizowali jej stan, jednakże doznała rozległego uszkodzenia mózgu i jest w śpiączce. Tyle wiemy... Prognozy lekarzy wskazują jednoznacznie - mama już nigdy się nie wybudzi! Uszkodzenie jest tak duże, że musiałby stać się cud. Ale ja w ten cud wierzę, tak jak wierzę w dobro ludzi - mówi Octa. - Jestem w Indonezji, zrozpaczona i bezsilna. Cała nasza rodzina sprzedając wszystko, co posiada, nie jest w stanie zebrać nawet części potrzebnych pieniędzy, by leczyć, rehabilitować, ale najpierw sprowadzić mamę do domu. Nasza nadzieja tylko w dobrych ludziach. To ich błagam o pomoc! Póki serce mamy bije, my nie przestaniemy o nią walczyć.
Córka pani Agus uruchomiła na portalu siepomaga.pl zbiorkę, której celem jest zorganizowanie transportu medycznego jej mamy do Indoezji (LINK).
- Niestety zbiórka stoi w miejscu. Wiem, że rodzina na wszelkie sposoby próbuje zebrać środki na transport medyczny Agus do Indonezji, ale koszty są ogromne. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak bardzo bezsilni w obliczu tej tragedii muszą czuć się jej bliscy. Może wspólnie uda się im pomóc - apeluje o wsparcie pani Magda.
Bydgoszcz. Potrzeba około 150 tysięcy złotych!
Bliscy Agus są w stałym kontakcie z ambasadą oraz rządem w Indonezji. Niestety, nie ma możliwości, aby instytucje pokryły koszty transportu. Potrzeba około 150 tys. złotych.
- Nie mogę jej tam zostawić! Jestem pielęgniarką. Kto lepiej zajmie się chorą, jak nie jej własna córka? Jak najszybciej muszę zebrać środki na transport oraz na kontynuowanie leczenia na Bali. Będę mamę rehabilitować i leczyć. Głęboko wierzę, że można jej pomóc. Niczego bardziej nie pragnę i o nic innego się nie modlę - mówi Octa i prosi o wsparcie.