Trzydzieści mieszkań otrzymały za darmo władze Inowrocławia od PKP. Tymczasem Mogilno chciałoby domów przy nieczynnych trasach kolejowych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 3094" >Polskie Koleje Państwowe chcą wydzierżawić budynki stacji przedsiębiorcom lub samorządom. Zostawiłyby sobie tylko obiekty niezbędne do obsługi pociągów.
Pomysł jest taki, aby na wyremontowanych stacjach powstały sklepy, punkty usługowe czy nawet całe galerie handlowe. Jednak wątpliwe jest to, by ta inicjatywa przeszła w Inowrocławiu. Władze miasta mają dosyć problemów z wydatkami na inne cele i z pewnością trudno będzie znaleźć pieniądze na remont dworca. Poza tym, pomiędzy ratuszem a PKP, nadal panuje niezbyt przyjazna atmosfera, wywołana kontrowersyjną sprzedażą gruntu obok Urzędu Miasta oraz wyegzekwowaniem długu od kolei przez miasto poprzez wynajętą specjalnie firmę.
Jednak pewna współpraca istnieje. W czwartek podpisano porozumienie, na mocy którego Inowrocław otrzymał od PKP 31 mieszkań za darmo.
- Jest to już trzecia grupa mieszkań, jakie nieodpłatnie przekazało PKP. Lokale znajdują się przy ul. Błażka, Krzymińskiego i Kiełbasiewicza - informuje rzeczniczka ratusza, Monika Wesołowska.
Dotychczas PKP przekazało miastu 85 zakładowych mieszkań, nie wykupionych wcześniej przez najemców.
Zainteresowany współpracą z koleją jest wiceburmistrz Mogilna, Przemysław Majcherkiewicz. Przyznaje, że najbardziej interesują go budynki wzdłuż nieczynnych linii z Barcinem, Orchowem i Strzelnem.
- To są piękne, stare budynki i mieszkają tam ludzie. Już wcześniej zgłaszaliśmy chęć, że jeśli będą wyremontowane, to gmina chętnie wzięłaby je na swój garnuszek - mówi rozmówca „Expressu”. Jednak kolej obiektów remontować nie chce, a samorząd przejąć ich w obecnym stanie nie ma zamiaru. Bo trzeba by wydać fortunę na naprawę dachów i instalacji.
Z kolei dworzec kolejowy w Mogilnie pozostanie zapewne jeszcze długo w rękach PKP. - Szału nie ma - przyznaje Przemysław Majcherkiewicz na stwierdzenie, że obiekt jest mocno zaniedbany.
Jedyną poczynioną przez kolej inwestycją na dworcu było zaspawanie drzwi oraz zamurowanie okien w byłej drezynowni. Zaczęli się tam bowiem zbierać bezdomni.
- Dziękują nam nawet, że sadzimy kwiaty i utrzymujemy klomb przy dworcu. Bo sami tego nie robią - opisuje stan obiektów PKP wiceburmistrz.
Wszystko wskazuje na to, że udając się na wielkie zakupy za kilka lat, będziemy musieli się pofatygować najbliżej do Bydgoszczy...
