Wiatrak był ostatnim symbolem dawnej świetności Żnina. Został rozebrany w latach 70 minionego wieku, oficjalnie z powodu złego stanu technicznego, nieoficjalnie z powodu planów rozbudowy miasta.
Na terenie gdzie stał powstało osiedle zwane powszechnie Manhatanem. Pamięć po wiatraku, zachowano nadając nazwę jednej z ulic Wiatrakowa. Początkowo, deski,żelazne koła i kamienie młyńskie składowano na terenie dawnej ciepłowni (też już dziś nieistniejącej). Miłośnicy Żnina, wśród których był śp. Andrzej Rosiak, działacz Towarzystwa Kulturalnego, dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej, marzyli o utworzeniu w gminie Żnin skansenu, gdzie miał być jedną z głównych atrakcji. Niestety część drewnianych elementów spłonęła. Resztę desek zawinięto w folię i wspólnie z kamieniami i żelaznymi elementami przeniesiono na teren oczyszczalni ścieków. Tak przeleżał do września.
Został wydobyty na światło dzienne za sprawą Małgorzaty Stawickiej, nowej prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja.
- Stało się to, gdy robiłam obchód oczyszczalni – mówi Małgorzata Stawicka. – Dowiedziałam się, że przechowywane są tam elementy jakiegoś wiatraka. Zaczęłam dociekać skąd na oczyszczalni taki obiekt. Sięgnęłam do literatury i dowiedziałam się jaka jest jego historia. Niestety stało się źle, ze deski owinięto w folię, bez dostępu powietrza zgniły.
Nasza rozmówczyni podjęła decyzje o przewiezieni resztek na teren wodociągów przy ulicy Mickiewicza. Szuka osób, które będą w stanie skutecznie zająć się tym co zostało z dumy Żnina.
– Dobrze by było gdyby sprawą zainteresowała się jakaś tematyczna fundacja. Będzie nowe rozdanie środków unijnych, więc jest szansa na odrestaurowanie. Ostatecznie sprawą powinno zainteresować się Muzeum Ziemi Pałuckiej.
Problem w tym, że zarówno Muzeum Ziemi Pałuckiej jak i Towarzystwo Kultury wiedziało o problemie od dawna i nie zajmowało się sprawą. Z Michałem Woźniakiem, dyrektorem muzeum i Stefanem Czarneckim, prezesem Towarzystwa Kultury nie udało nam się skontaktować. Zapał z jakim Małgorzata Stawicka opowiada o wiatraku wydaje się być gwarancją, iż nie odpuści. Rozważa zawarcie odpowiedniej umowy z Sebastianem Bugno właścicielem Silverado City, aby obiekt stal się ozdobą tego kowbojskiego miasteczka.
- W najgorszym wypadku, znajdę miejsce aby wyeksponować to, co zostało z wiatraka – mówi Małgorzata Stawicka.