Wszyscy mieszkają w Nakle, służą w 1. Batalionie Logistycznym Ziemi Nakielskiej w Bydgoszczy. Byli na misjach w Iranie i Afganistanie. Jeśli będzie trzeba, znowu na nie pojadą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 134088" sub="Jacek Kont przekazał burmistrzowi Zenonowi Grzegorkowi amerykański sztandar przywieziony z Afganistanu
/ Fot. Paweł Antonkiewicz">Starsi szeregowcy: Przemysław Baran, Piotr Bednarek, Jacek Kont, Sebastian Staniszewski i Leszek Warmiński na zaproszenie władz gminy gościli u burmistrza Nakła. Jacek Kont przekazał Zenonowi Grzegorkowi pamiątkę z misji w Afganistanie - amerykańską flagę. Spotkanie było okazją do relacji, jak to na wojnie jest.
- W Iraku, gdzie uczestniczyliśmy w patrolach bojowych było bardziej niebezpiecznie. W Afganistanie zajmowaliśmy się już obsługą bazy i jej ochroną, co jednak nie znaczy, że do nas nie strzelano - mówił Przemysław Baran, który może robić takie porównania, bo był tam na drugiej i szóstej zmianie polskich wojsk oraz na drugiej misji w Afganistanie, a z ostatniej wrócił dwa lata temu.
<!** reklama>- Na pierwszych zmianach w Iraku był jeszcze względny spokój. Na kolejnych nasze bazy znajdowały się już pod ciągłym obstrzałem - dodaje Piotr Bednarek, żołnierz trzeciej zmiany w Iraku oraz drugiej i trzeciej w Afganistanie. - Przed powrotem do Polski mieliśmy samochodami jechać do Kuwejtu. Okazało się to jednak niemożliwe i lecieliśmy tam najpierw amerykańskimi śmigłowcami - pod obstrzałem - a potem samolotami.
W Afganistanie też nie ma spokoju... - Gorąco było, kiedy skierowano mnie na posterunek ogniowy Warrior, gdzie kilka razy doszło do wymiany ognia. A w bazie po szesnastej na stołówkę chodziliśmy w kamizelkach - wspomina Jacek Kont, który był na dwóch misjach w Afganistanie: pierwszej i trzeciej, a wkrótce wybiera się na kolejną.
Wszyscy nakielanie są żonaci, a jedna zmiana naszych wojski trwa średnio pół roku. - Z rodzinami można się swobodnie kontaktować przez Internet i telefonicznie - przez komórkę pięć minut dziennie, telefonem stacjonarnym 10, a po linii wojskowej bez ograniczeń - mówi Leszek Warmiński, który dwa razy (druga i szósta zmiana) był w Iraku.
- Pisałem listy, które szły do Polski dwa miesiące. Ostatnie doszły już po powrocie do domu - śmieje się Przemysław Baran.
Piotr Bednarek od kilku dni znowu, po raz trzeci, jest w Afganistanie.
- Jak będzie potrzeba, to jasne, że znowu pojedziemy - mówią jego koledzy. - Ja na razie się tam nie wybieram - odpowiada Sebastian Staniszewski, który z Afganistanu wrócił w kwietniu, a był też w Iraku. - Te wyjazdy są opłacalne, ale rodzina jest ważniejsza.