„Co chwilę tłum skandował antyrządowe hasła, m.in. „Konstytucja” czy „Demokracja, Wolność, Równość”. Dni temu parę, na cudnej ziemi kaszubskiej, znowu tę „Konstytucję” skandowano antyrządowo, a nawet, o zgrozo, antyprezydencko. Ba, dokładając jeszcze panu Dudzie osobiście słowami okrutnymi, z których „marionetka” była chyba najcieplejsza. I w związku z tym myśli złotych parę mnie naszło.
Pierwsza – że karma wraca. Bo żal mi święta 100-lecia zaślubin Polski z morzem, które po akcji KOD i spłoszeniu pana prezydenta wszystkim kompletnie wyleciało z główek. I żal mnie też ściska, że płoszono pana prezydenta Polski - i nieważne, kto nim jest. Ale jednocześnie po rozumku wciąż mi się kołacze wspomnienie o tym wrażym gangu, jeżdżącym za prezydentem Komorowskim i hockach-klockach, wyprawianych na jego wiecach. Bo wtedy takie akcje to jednak była szokująca nowinka.
Druga myśl – karma wróci jeszcze nie raz, bo mam dla pana prezydenta złą wiadomość, że to dopiero początek. Bo widać, że takie akcje działają. Prezydent Duda słabiutko radzi sobie w tego typu stresowych sytuacjach, co na pewno przeciwników podkręca - widać to było choćby w Pucku, kiedy przemawiał słabym głosem, wypruty z energii... Cóż, każdy, kto kiedykolwiek występował publicznie dobrze wie, że jeden kpiarz czy hultaj na widowni potrafi sporo zespuć. A kiedy kpiarzy jest gromada, to mogą załatwić występ na amen. I trzeba mieć medialną moc Donalda Trumpa, żeby takich kpiarzy okpić.
I myśl trzecia – że ta kampania zapowiada się ostrzej i soczyściej, niż sądziłem. Już na starcie numer pana Hołowni z brzozą i samolocikiem wbił mnie w fotel, od realizacji, po zgrabnie upichcone tłumaczenie pana Szymka, że on widział w tym przekazie coś zupełnie innego, w przeciwieństwie do tych, co widzą tylko jedno… Efekt? Na starcie kampanii to o nim gadali na okrągło wszyscy inni kandydaci. A co może być ważniejszego dla kandydata z drugiego szeregu?
Będzie się więc działo. Szczególnie, że dofutrowana prawie 2 miliardami naszych złotych telewizja pana Jacka ruszy teraz do boju, jak nawet na prezydenta Adamowicza nie ruszała. A ja już czekam, jak TVP wytłumaczy, że pomysł marszałka Grodzkiego, by te 2 miliardy dać na onkologię, a nie na propagandę, jest nikczemny. Ale wszystko można. Nawet z konstytucji zrobić hasło antyrządowe.
