Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspekcja Transportu Drogowego czai się na kierowców. Będą kary

Sławomir Bobbe
Doświadczeni inspektorzy wojewódzkiej inspekcji transportu drogowego wiedzą dokładnie, które auta trzeba skontrolować.
Doświadczeni inspektorzy wojewódzkiej inspekcji transportu drogowego wiedzą dokładnie, które auta trzeba skontrolować. Dariusz Bloch
Kierowcy półciężarówek lubią udawać, że jadą TIR-ami. Złapany rekordzista miał „na pace” ponad 700 procent więcej towaru niż wynosiła ładowność.

Szokujące rezultaty przyniosła ostatnia, dwudniowa kontrola pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony, którą prowadziła Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego w Bydgoszczy. Na 21 zatrzymanych do kontroli aut wszystkie okazały się przeładowane. Rekordzista, który wieźć mógł maksimum 485 kilogramów, wiózł o ponad 700 procent więcej.

Inspektorzy w zeszły poniedziałek i wtorek skupili swą uwagę na półciężarówkach. Nie bez powodu, doświadczenie pokazuje, że firmy posiadające samochody dostawcze o dopuszczalnej masie całkowitej wynoszącej 3,5 tony nagminnie przeładowują auta.

- Mamy niewielu inspektorów i masę pracy z ciężarówkami, na mniejsze nie zawsze jest więc czas. Ale wystarczyło kilka godzin działań w poniedziałek i wtorek, by ujawnić skalę tego zjawiska - dowiedzieliśmy się w Wydziale Inspekcji WITD w Bydgoszczy.

Jak to się stało, że na 21 skontrolowanych aut we wszystkich stwierdzono nieprawidłowości? Inspektorzy mają spore doświadczenie, wiedzą, jakie auta konstrukcyjnie można „podrasować” do przewożenia większych niż dopuszczalne ładunków. Orientują się też doskonale, skąd najczęściej wyjeżdżają podejrzane transporty.

Kierowcy za takie przewinienie karani są mandatami w wysokości od 20 do 500 złotych. Bardziej bolesna jest konieczność wyładowania nadmiaru towaru do innych aut. Bez tego transport nie może ruszyć dalej. Największy kłopot mają ci kierowcy, którzy przez Bydgoszcz jadą tranzytem. Jak mówią w WITD, zdarzało się, że na taki rozładunek półciężarówki przyjeżdżał... TIR

Inspektorzy podkreślają, że przeładowane auta stwarzają bezpośrednie zagrożenie na drodze - ich czas hamowania wydłuża się, są niestabilne i niesterowne.

Przeczytaj też: Uwaga kierowcy, nowy fotoradar przy drodze nad morze!

- To również fakt nieuczciwej konkurencji, na którą skarżą się firmy. Normalnie bowiem taki transport musiałby być przewieziony przez kierowcę ciężarówką. Taki kierowca musi mieć inną kategorię prawa jazdy, przejść szkolenia, zliczany jest mu przez tachograf czas pracy. Jest prawdopodobne, że nie byłby w stanie - nie łamiąc przepisów - wykonać kursu w jedną i w drugą stronę w narzuconych limitach godzin jego pracy - podkreśla nasz rozmówca z WITD.

Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego zapowiada, że takich kontroli będzie więcej, choć nie będą prowadzone w ramach jakiejś specjalnej akcji.

WINIEN KIEROWCA?
Kierowca przeładowanego auta, gdy wpadnie na kontroli, dostaje mandat. W sumie niewielki, bo maksymalnie 200-złotowy. Tyle że nie on jest winien całej sytuacji. Prawdopodobnie kierowcy wiedzą, że jadą przeładowani, ale godzą się na to, bo takie jest polecenie przełożonych. Raz zaprotestujesz, jutro już nie jeździsz, a na twoje miejsce znajdą się inni, z mniejszymi rozterkami. Tak więc przydałaby się taka konstrukcja prawna, która umożliwiłaby karanie właścicieli firm, którzy wysyłają w trasy tak przeładowane półciężarówki. Zwłaszcza wtedy, gdy spowodują one poważne wypadki. (Sławomir Bobbe)

Wojna na drogach. Co do zarzucenia rowerzystom mają kierowcy? [WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!