MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeden parkuje jak należy, inny ma to w nosie. Trzeba zmienić prawo! – postulują społecznicy

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Ciekawe jak w tej sytuacji mają przejść piesi na znajdujący się kilka metrów przez samochodem przystanek tramwajowy? Wielu kierowców nie zaprząta sobie tym głowy
Ciekawe jak w tej sytuacji mają przejść piesi na znajdujący się kilka metrów przez samochodem przystanek tramwajowy? Wielu kierowców nie zaprząta sobie tym głowy Marek Weckwerth
Wielu kierowców parkuje na chodnikach jak im wygodnie, gdzie popadnie. Tej samowoli przygląda się rzecznik praw obywatelskich i prosi resort infrastruktury o ustosunkowanie się do problemu.

Wynikająca z przepisów z roku 1967 zasada dopuszczająca parkowanie na chodnikach jest najczęściej iluzją. W efekcie ludzie przeciskają się między autami, wchodzą zza nich na zebry na jezdni, czasem nie mają dobrej widoczności, czasem muszą ustępować pojazdom jadącym po chodniku, bo przecież konfrontacji z nimi nie wygrają.

Problem jest duży, a tym większy im większe jest miasto. Widać to także na Kujawach i Pomorzu.

Sprawą zajął się RPO

Do urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło pismo ruchu społecznego „Miejska Agenda Parkingowa" postulujące zmiany zasad parkowania samochodów na drogach publicznych.

Jednym z postulatów jest nowelizacja obowiązującego od roku 1967 (gdy po polskich drogach jeździło bardzo mało aut) art. 47 ust. 1 i 2 Prawa o ruchu drogowym, który pozwala na zatrzymanie lub postój na drodze dla pieszych pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem, że: na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju; szerokość chodnika jest nie mniejsza niż 1,5 m i nie utrudni się ruchu pieszych; pojazd umieszczony przednią osią na drodze dla pieszych nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.

To też może Cię zainteresować

Autorzy wniosku proponują, aby przepisy zezwalały na taki postój wyłącznie w miejscach wyznaczonych za pomocą stosownych znaków drogowych lub odpowiedniej infrastruktury drogowej. Jak precyzuje biuro RPO - chodzi o zlikwidowanie powszechnego dziś parkowania całych samochodów na drogach dla pieszych oraz o spowodowanie, aby stało się to wyjątkiem.

Mimo, że przepisy dopuszczają postój pojazdu na drodze dla pieszych pod określonymi warunkami, które mają zapewnić możliwość swobodnego poruszania się pieszych, to w rzeczywistości kierowcy bardzo często te zasady naruszają. A policja i straż miejska nie są w stanie skutecznie przeciwdziałać takiemu naruszaniu zasad, zwłaszcza w dużych miastach.

Piotr Mierzejewski, dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego Biura RPO zwrócił się do dyrektor Departamentu Transportu Drogowego MI Renaty Rychter o ustosunkowanie się do postulatu "Miejskiej Agendy Parkingowej". Prosi także o poinformowanie, czy w ocenie resortu zaproponowana nowelizacja spowoduje zmniejszenie utrudnień w poruszaniu się pieszych po chodnikach, związanych z nieprawidłowym parkowaniem pojazdów - co pozwoli przechodniom na swobodne przemieszczanie się tą częścią drogi dla pieszych.

Paweł Górny widzi szansę

- Jest szansa na zmianę przepisów, ale nie nastąpi ona od razu. Widać jednak, że w ostatnich latach wiele przepisów ruchu drogowego i zmieniło się na lepsze, bardziej życiowe – mówi Paweł Górny, przewodniczący Stowarzyszenia Bydgoski Ruch Miejski, które jest także członkiem "Miejskiej Agendy Parkingowej".

Jego zdaniem na niewłaściwe parkowanie ma wpływ psychologia tłumu – jeśli nieprawidłowo zaparkuje jeden kierowca, to wkrótce tak samo zrobią kolejni. Aby to uniemożliwić, owszem można grodzić pewne miejsca słupkami, ale te są najeżdżane przez auta, niszczone. Można zastosować inne metody, np. zamiast trawnika nasadzić krzewy albo ustawić stojaki na rowery, a w te już nikt nie wjedzie.

Bardziej opłaca się mandat

Z procederem byle jakiego parkowania walczy przede wszystkim Szymon Nieradka, autor serwisu „Uprzejmie Donoszę”, który – jak sam przyznaje - bywa nazywany czołowym donosicielem Polski. Serwis pośredniczy w kontakcie mieszkańców ze strażami miejskimi w całej Polsce.

W ostatnich pięciu latach przez jego ręce poszło 170 tysięcy zgłoszeń nieprawidłowego parkowania w całym kraju. Wyciągnął z tego jeden wniosek: Przepisy obowiązujące w strefach płatnego parkowania tworzą ekonomiczne zachęty do łamania prawa, bowiem nieuczciwy kierowca za tydzień parkowania na chodniku być może zapłaci tylko 100 zł mandatu, zaś uczciwy musi zapłacić w parkomacie wielokrotnie więcej, bo kilka złotych za godzinę.

Efektem tego jest niszczenie zieleni i infrastruktury, słupkoza (grodzenie miejsc, aby nie wjeżdżały auta) oraz olbrzymia presja na straże miejskie. Cierpią na tym uczciwi kierowcy, piesi i samorządy wydające miliony na remonty infrastruktury.
Dlatego Szymon Nieradka i inni aktywiści tworzący „Miejską Agendę Parkingową” postulują uczciwe reguły: Parkujesz na wyznaczonym miejscu w SPP - płacisz kilka zł za godzinę. Kierowca parkujący poza miejscem wyznaczonym płaci karę zgodnie z regulaminem strefy.

Kary za nielegalne parkowanie nie zmieniły się od ponad 20 lat. W tym czasie minimalna płaca wzrosła z 800 do ponad 4 tys. złotych, kara za przejazd autobusem „na gapę” to nawet 550 zł, mandat za rzucenie papierka na chodnik może kosztować 500 zł, a porzucenie na nim auta tylko... 100 zł.

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeden parkuje jak należy, inny ma to w nosie. Trzeba zmienić prawo! – postulują społecznicy - Gazeta Pomorska

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski