Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocławskie sanatorium widmo

Jarosław Hejenkowski
Miało być pięknie, ale wyszło jak zawsze. Tak obserwatorzy oceniają szumne zapowiedzi dotyczące powstania nowego sanatorium oraz to, co z pięknych słów zostało.

Miało być pięknie, ale wyszło jak
zawsze. Tak obserwatorzy oceniają szumne zapowiedzi dotyczące
powstania nowego sanatorium oraz to, co z pięknych słów zostało.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 198488" >

Trzy lata temu prezydent Ryszard Brejza
poinformował na spotkaniu z dziennikarzami, że w mieście powstanie
szóste sanatorium. Grunt pod nie kupić miał amerykański
przedsiębiorca budowlany polskiego pochodzenia. Zapłacił ponad
milion zł i zapowiadał budowę obiektu na 400 łóżek.

- To przynajmniej kilkadziesiąt miejsc
pracy i kolejni goście odwiedzający Inowrocław. Budynek sanatorium
ma zostać postawiony w stylu tych, jakie powstawały w parku na
początku XX wieku. To nie będzie biurowiec ani blok - cieszył się
włodarz.

<!** reklama>

Miasto zabezpieczyło się klauzulą,
że jeśli inwestycja nie rozpocznie się w ciągu 3 lat, właściciel
zapłaci 500 tys. zł kary. Pół roku temu minął termin. Robót
nie widać. Kary też nie.

- Jeszcze niedawno byliśmy zalewani
propagandą o wspaniałej inwestycji w Solankach, pokazywana była
wizualizacja budynku, chwalono się zapisem kary za nieterminowe
wykonanie kompleksu i nagle zapanowała grobowa cisza – komentuje
Marcin Wroński z ruchu „Nowy Inowrocław”, który już wcześniej
informował, że właściciel zameldowany jest nie w USA, ale na
Podkarpaciu. - Ratusz stracił kontrolę nad dużą działką w
bliskim sąsiedztwie tężni – dodaje Wroński, który zaapelował
o podanie do publicznej wiadomości, czy kara została zapłacona i
czy kiedykolwiek powstanie nowe sanatorium.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 198488" >

Także mieszkańcy mają wątpliwości
dotyczące sposobu przeprowadzenia transakcji. - Jeżeli w
międzyczasie grunt zmienił właściciela, to miasto nie może
dochodzić żadnych roszczeń. To tzw. zabezpieczenie było fikcją
od samego początku. Najlepiej wiedzą to ci , którzy ten manewr
przygotowali – komentuje jeden z naszych Czytelników.

Do ratusza wysłaliśmy zapytanie
dotyczące dalszego ciągu tej sprawy. Przyznano, że kara we
wspomnianej w wysokości pół miliona złotych nie została w
wymagalnym terminie uregulowana przez właściciela.

- Zgodnie z obowiązującym w tym
zakresie prawem, odpowiednie działania egzekucyjne prowadzi
komornik, który zajął wspomnianą nieruchomość i zlecił
biegłemu dokonanie opisu oraz oszacowania nieruchomości w celu
dokonania jej sprzedaży – mówi rzeczniczka ratusza, Monika
Dąbrowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty