Inowrocławianie w obwodnicę już nie wierzą

W pikiecie w sprawie budowy obwodnicy pod Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy uczestniczyli głównie radni i urzędnicy. Inowrocławianie już nie wierzą w zapewnienia, że budowa trasy ruszy w niedługim czasie. <!** Image 2 align=none alt="Image 200699" sub="Czternaście osób z Inowrocławia z transparentami pojechało w ubiegłym tygodniu do Bydgoszczy, by wziąć udział w pikiecie pod Urzędem Wojewódzkim. / Fot. Nadesłane">

W minionym tygodniu około 14-osobowa grupa inowrocławian uzbrojona w transparenty z hasłami „Uzdrowisko bez tirów”, „Chcemy obwodnicy, nie obietnicy”„Tiry niszczą nasze miasto” uczestniczyła w pikiecie pod Urzędem Wojewódzkim. Towarzyszył im prezydent Ryszard Brejza, który spotkał się sprawie wydania Zezwolenia Realizacji Inwestycji Drogowej z wojewodą kujawsko- pomorskim, Ewą Mes.

- Jestem przerażony tempem prac prowadzonych nad budową naszej obwodnicy. Stwarzają one wrażenie dyletanctwa, braku właściwego nadzoru, w sposób nieprawdopodobny są przedłużane, można odnieść wrażenie, że ktoś próbuje tu działać na niekorzyść. Gdybym, jako prezydent Inowrocławia, miał realizować inwestycje w ten sposób, to mieszkańcy podziękowaliby mi za pracę na tym stanowisku - mówi Ryszard Brejza.

Inowrocławianie już nie wierzą w zapewnienia, że obwodnica w niedługim czasie powstanie, ani w to, że tego rodzaju działania odniosą w końcu pozytywny skutek. Po informacjach, jakie o pikiecie ukazały się na stronach internetowych, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony.

- Zastanawiam się, czemu służą te pozorowane działania w sprawie budowy obwodnicy wokół Inowrocławia. Przecież od lat 70. tylko się dyskutuje na ten temat, wymyśla kolejne terminy rozpoczęcia budowy i na gadaniu wszystko się kończy. Poza tym, jak oglądam zdjęcia z protestu, to widzę na nich tylko twarze radnych i urzędników. Dlaczego władze miasta nie zaprosiły do udziału w pikiecie przed Urzędem Wojewódzkim mieszkańców Inowrocławia? Szary obywatel nawet nie wiedział, że taka manifestacja ma się odbyć. Ciekaw też jestem, czy urzędnicy uczestniczyli w tym proteście w ramach pracy, czy wzięli dzień wolny? - docieka nasz Czytelnik.<!** reklama>

Jak wyjaśnia ratusz, organizatorem spotkania i jego gospodarzem był wojewoda. - Prezydent oczekuje na zaproszenie i jest gotów udać się do Bydgoszczy w tym celu, w każdej chwili. Przed Urzędem Wojewódzkim nie było manifestacji, a jedynie pikieta, ponieważ zgodnie z ustawą - Prawo o zgromadzeniach - aby zorganizować manifestację, tj. zgromadzenie co najmniej 15 osób, to należy zgłosić ten zamiar najpóźniej 3 dni przed jej planowanym odbyciem. Prezydent otrzymał zaproszenie od Wojewody na spotkanie na 2 dni przed jego przeprowadzeniem. Oczekiwanie, że organizatorem manifestacji będzie prezydent lub Urząd Miasta jest nieporozumieniem. Osoba kierująca to pytanie może również być organizatorem manifestacji przed Urzędem Wojewódzkim. Oczywiste jest, że zarówno prezydent, który w tym miejscu przebywał, jak i jemu towarzyszących kilku urzędników nie wzięli na ten dzień urlopu - wyjaśnia rzeczniczka ratusza, Monika Dąbrowska. Władze Inowrocławia nie zgadzają się, też ze stwierdzeniem, że starania o obwodnicę to pozorowane działania, gdyż GDDKiA opracowała prawie kompletną dokumentację dotyczącą budowy obwodnicy i została ona umieszczona w rządowym harmonogramie najważniejszych inwestycji drogowych, jakie mają być zrealizowane do 2020 roku. Mieszkańców jednak żadne argumenty już nie przekonują.

- W budowę tej obwodnicy już nie wierzę. Wszyscy tylko obiecują i na obiecankach się kończy. A nam kamienice coraz bardziej się rozsypują. Jak przejeżdżają tiry, to cały dom drży, jakby za chwilę miał się zawalić - twierdzi pan Mikołaj, mieszkaniec ulicy Dworcowej.