Stowarzyszenia takie jak w Koronowie, mające za cel reaktywację szlaku kolejowego nr 241, to współcześni Don Kichoci, walczący z wiatrakami w postaci biurokracji PKP i krótkowzroczności lokalnych samorządów, a przede wszystkim - zadziwiającej niechęci Urzędu Marszałkowskiego do inwestowania w kolej na zachód od Wisły. Ja jednak wierzę, że bilety na podróż drezyną będą szły jak świeże bułeczki.
PRZECZYTAJ:A może tak byśmy wpadli drezyną do Borów Tucholskich?