W Łodzi radni zatwierdzili uchwałę, która pozwala na grillowanie w miejskich parkach. Jak się okazuje, bez takich przepisów można wrzucić coś na ruszt...
<!** Image 2 align=none alt="Image 175185" sub="W Łodzi już wkrótce będzie można grillować w miejskich parkach. Bydgoscy urzędnicy przypominają, że w naszym mieście nie ma trawnika, na którym można legalnie urządzić piknik
Fot. Tadeusz Pawłowski">
- Legalnie grill będzie można rozstawiać w wyznaczonych miejscach, przeważnie tam, gdzie mieszkańcy już wcześniej urządzali pikniki. Zarządca parku wskaże teren. Skonsultujemy się ze strażakami i strażą miejską, czy lokalizacja jest bezpieczna. Postawimy tablicę informacyjną, opracujemy regulamin i postaramy się, aby w okolicy był żeliwny pojemnik albo piaskowe pola, gdzie można będzie wyrzucać popiół i węgielki - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Łodzi. - Prawo nie określa jednoznacznie, czy wolno, czy nie można grillować w publicznych parkach. Dlatego postanowiliśmy zmierzyć się z tym zagadnieniem w sposób cywilizowany - dodaje.
Biesiada na balkonie
Bydgoscy urzędnicy nie widzą takiej potrzeby, bo co tu dużo mówić - mieszkańcy naszego miasta jeszcze nie wpadli na pomysł, aby urządzać grilla na terenie miejskich parków. Zdarza się natomiast, że wrzucają coś na ruszt na... balkonach. - Spotkaliśmy się z próbami grillowania na balkonach. Zazwyczaj nasze interwencje kończyły się pouczeniem, bo nie stanowi to wykroczenia. Inaczej byłby, gdyby ktoś postawił grilla w pasie drogi - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
Na ulicy nie wolno
Zatem grill na starówce czy na ul. Mostowej odpada, ale czy nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozłożyć się na trawniku w parku Witosa czy Kazimierza Wielkiego? Tu pojawiają się sprzeczne informacje.
- Jeśli przy okazji grilla nie będzie spożywany alkohol, niszczona zieleń czy zaśmiecania terenu, to strażnicy nie mają powodu, aby interweniować - mówi Jarosław Wolski. Podobne stanowisko przedstawia bydgoska policja. Ale urzędnicy przypominają, że, nie licząc Wyspy Młyńskiej, nie ma w Bydgoszczy trawnika, na którym możemy legalnie się wylegiwać.
<!** reklama>
- Kodeks wykroczeń mówi o tym, że to gmina udostępnia otwarte pasy zieleni. W parkach w naszym mieście nie ma takich ustępstw. Nie przypominam sobie nawet takiej inicjatywy. Z dużym dystansem podchodziłbym do pozwolenia na grillowanie w parku. Miejskie ogrody to przecież miejsce publiczne, zielone płuca. Gdyby każdy mógł w takich miejscach grillować, dochodziłoby do zadymienia i dewastacji - stwierdza Zbigniew Pałka, dyrektor bydgoskiego wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska ratusza.
Poza miastem, w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku zdarzały się przypadki grillowania na dziko. Ale tu obowiązuje już regulamin wewnętrzny parku. - Ze względu na zagrożenie pożarowe nie można przyjść z grillem i postawić go gdziekolwiek. Są natomiast dwa wyznaczone miejsca - przy Centrum Edukacji Ekologicznej i w parku rozrywki. Grillowanie, w przeciwieństwie do ogniska, które przygotowujemy na zamówienie, nic nie kosztuje - mówi Sandra Fedorowicz, specjalistka ds. PR w LPKiW.