Grażyna Szabelska: - Prezydent stawia samorząd w niechlubnym świetle

Ubolewam nad tym, bo obecna sytuacja – choć jeszcze nie ma żadnego zagrożenia, wymaga od władz samorządowych zupełnie innej postawy. A jest nią odpowiedzialna współpraca z rządem. I w tym miejscu apeluję do prezydenta Bydgoszczy o taką właśnie postawę. Skoro Bydgoszcz jest jedynym samorządem w regionie, który tych tabletek nie odebrał na czas, to jak będzie postępować w sytuacji nuklearnego zagrożenia. W imię jakich interesów politycznych, prezydent stawia na szali zdrowie mieszkańców – bo tak można to jego obecne zachowanie, zinterpretować.

Takie zachowanie można uznać za odmowę tej dystrybucji, przynajmniej na razie. Jest to taka demonstracja siły, bo wszystkie inne samorządy potrafiły zareagować tu właściwie. Nie czekały na polecenie wojewody i tabletki odebrały. Poza tym, nie ma jeszcze stanu zagrożenia, które wymagałoby wydania takiego polecenia. Jeszcze raz powtórzę, teraz potrzebna jest współpraca, a jej - ze strony bydgoskich władz, jak na razie nie ma. I nie ma też żadnego logicznego uzasadnienia takiego postępowania, a tu należałoby postawić na dobro mieszkańców.

Bo rozumieją, że ich dystrybucja wymaga czasu, ale i zaangażowania wielu ludzi. I wysiłku. Samorządy, które już rozpoczęły ten proces, za chwilę będą mogły powiedzieć, że są przygotowane. A tymczasem Bydgoszcz – stoi w miejscu. W ten sposób prezydent miasta stawia nasz samorząd w niechlubnym świetle. Ponownie apeluję, aby jednak współpracował z rządem i nie demonstrował takiej negacji. Na tym właśnie to ma polegać, aby w pewnym porządku i ładzie – jeszcze w czasie, gdy nie ma stanu zagrożenia, te tabletki właściwie rozlokować – do szkół, szpitali, domów kultury. Aby mieszkańcy nie mieli żadnej wątpliwości, że jeżeli zaistnieje takie zagrożenie, to dostępność do jodku potasu będzie realna.