Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej czeka na informację do 5 października.
Jak dotąd na prośbę odpowiedziało 66 gmin, z czego tylko jedna wyraziła chęć pomocy. Jest to gmina Inowrocław. Co z pozostałymi? Wójt gminy Osielsko (jednej z najbogatszych nie tylko w naszym regionie) Wojciech Sypniewski bezradnie rozkłada ręce.
- Nie mamy możliwości. Brakuje nam mieszkań. Kilkadziesiąt potrzebujących osób czeka w kolejce na przydział lokalu gminnego lub socjalnego. Sądy wydają wyroki eksmisji z lokali, które nie są naszą własnością, ale to my musimy zapewnić ludziom eksmitowanym dach nad głową, czyli mieszkania zastępcze - dodaje wójt Wojciech Sypniewski.
W Koronowie nad prośbą ministerstwa długo debatowali burmistrz Stanisław Gliszczyński oraz szef Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Dariusz Karwat. Doszli do wniosku, że gminy nie stać na przyjmowanie uchodźców. Powód ten sam co w sąsiednim Osielsku - poważny niedobór mieszkań. Imigrantów nie byłoby gdzie ulokować.
W gminie Sicienko deklarują, że mogliby przyjąć co najmniej jednego przybysza.
- Oczywiście, że tak. Ludziom trzeba pomagać. Na pewno coś wymyślimy - mówi wójt gminy Sicienko Jan Wach i dodaje, że jeśli będzie trzeba, zwróci się o wsparcie do Fundacji Potulickiej, w której posiadaniu znajduje się wiele nieruchomości na terenie gminy Sicienko i która ewentualnie mogłaby pomóc.
Wójt gminy Dobrcz Krzysztof Szala stwierdził, że jego stanowisko jeśli chodzi o przyjęcie imigrantów jest pozytywne. Zastrzegł jednak, że gmina nie ma w swoich zasobach mieszkań dla uchodźców.
- Jest natomiast ośrodek w Borównie, który mógłby zostać dla nich przeznaczony, jest też mienie kolejowe, które można zaadaptować na ten cel. Trzeba by jednak rozmawiać z właścicielami tych obiektów - dodał Krzysztof Szala.
- Współczujemy uchodźcom, ale mamy już dość zrzucania odpowiedzialności na niższe szczeble samorządu. Przede wszystkim czekamy na stanowisko rządu - mówi Leszek Latosiński, sekretarz gminy Nowa Wieś Wielka.