Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie pan policjant cię przytuli?

Redakcja
Jak wiadomo jednych pasjonuje życie motyli, a innych praca cementowni. Dzisiejszy świat telerozrywki funduje nam więc wszystko, całkiem skutecznie dobierając się do coraz mniejszych grup odbiorców.

No i kanały tematyczne z każdym rokiem żwawiej opanowują nasze dusze, odbierając publikę stacjom od mydła i powidła.

Przyjrzałem się ostatnio światu dla mnie nieznanemu, czyli naszym programom motoryzacyjnym. Albo raczej związanym ze wszystkim, co i w jaki sposób przemieszcza się po drogach. Cóż, dla takich programów targetem jestem kiepskim - samochód traktuję jak sokowirówkę, tablet czy grzebień, czyli narzędzia, których używa się, jak potrzeba. A pod maskę staram się nie zaglądać, żeby się nie przestraszyć. Co za tym idzie programy z gatunku auto-moto ważyłem sobie lekce. No oczywiście mamy królów telewizji, czyli Clarksona i jego koleżków, ale umówmy się, że to jest raczej szoł skupiony na prowadzących, a nie na produktach.

Co więc wypatrzyłem? Całkiem sporo naprawdę niezłej telewizji. Przede wszystkim zanika model prowadzącego - samochodziarza, rodem z lat 90. Takiego lekko knajackiego typka, co to zawsze na parkingu pod blokiem wiedział najlepiej. Relikty jeszcze są, ale na szczęście dogorywają.

Dorobiliśmy się bowiem sporej gromadki tych, którzy skupiają się nie na własnym szoł, ale na tym, o czym mówią. I robią to świetnie, nieważne, czy program to format, czy jakaś autorska próbka. Adam Kornacki w “Zakupie kontrolowanym” ani nie używa języka jak z dowcipów o samochodziarzach, ani nie dokleja sobie śmiesznych wąsów, ale profesjonalnie wciąga widza, bo widz ma poczucie, że facet nie tylko fajnie gada, ale i wie o czym. Nieźle ogląda się “Samochód marzeń: kup i zrób” - działa tu zresztą siła programów “przed i po”, taka sama jak w lifestylowych seriach o operacjach plastycznych. No a programy o tym, jak pracują warsztaty samochodowe albo jak handlarze wciskają nam ostatni szmelc, jako bezwypadkowe auto po niemieckim emerycie, idealnie wpasowują się w naszą smętną wizję tego biznesu.

Specjalna działka to programy poświęcone nie samochodom, a problemom drogowym. Od “Absurdów drogowych”, po zdecydowanie najlepsze, jeśli chodzi o policyjne reality show, “Stop drogówka”. Bo to naprawdę świetny kawałek, również edukacyjny, pokazujący co nas może czekać ze strony bliźnich, i co my możemy nawet bezwiednie zmalować. Swoją drogą “Stop drogówka” opowiada nam też nieco o Polakach-szarakach - niekiedy krętaczach i oszustach takich, że aż uszy bolą.

Dla mnie najzabawniejsze było zaś obserwowanie w tym programie panów policjantów. Ci z Wrocławia są chyba najostrzejsi, ot, tak w stylu amerykańskich gliniarzy. Ci z Łodzi lubią dyskutować. No ale ci z Podlasia, toż to skarby wschodnie! Nawet sprawcę gotowi przytulić do piersi, bo zimno albo ciemno. Choć czasami takim sprawcą chciałoby się zdrowo potrząsnąć. Delikatnie mówiąc. CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!